Jarosław Flis Jarosław Flis
1910
BLOG

Wygibasy i zwornik

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 27

Bardzo mi miło, gdy ktoś powołuje się na podawane na tym blogu dane. Tak zrobiła dziś Agnieszka Kublik. Może oczywiście na podstawie tamtych danych dochodzić do zupełnie odmiennych wniosków niż ja. Nieźle byłoby - w takim wypadku - jakoś to zaznaczyć. Nic takiego jednak w powyższym tekście nie nastąpiło. Pomiędzy przytaczane wyliczenia wkradła się też teza, że olbrzymi wzrost liczby przegranych kandydatek wynika z umieszczenia ich na dalekich miejscach. To nie jest moje twierdzenie - to tylko niewielka cząstka problemu. Ten wzrost wynika przede wszystkim z samej istoty systemu, zaś został pogłębiony przez to, że kobiety umieszczane na dobrych miejscach przegrywały z mężczyznami umieszczanymi niżej. Zaś już zupełnie nie potrafię "gołym okiem" zobaczyć w tych danych konieczności ustawowego wyrównania dysproporcji. Dla mnie to raczej logiczny wygibas.
Dlatego też czuję się w obowiązku przytoczyć raz jeszcze tezy z mojej notki:
Próba wciągania kobiet do polityki za uszy okazała  się bardzo bolesną i wcale nie przyniosła sukcesu. Odpowiedź, że trzeba było mocniej ciągnąć, jakoś mnie nie przekonuje.

Co się tyczy roli Polski w UE, to przy okazji obliczeń możliwych efektów eurolisty zrobiłem sobie taki wykres. Widać na nim kumulatywny procent, jaki stanowią kraje UE uszeregowane od najludniejszych do najmniej ludnych. Wygląda to tak:
 
Polska jest ważnym zwornikiem, położonym dokładnie na 2/3 takiego rozkładu. Mniej niż 2/3 mieszkańców UE żyje w większych od niej krajach, mniej niż 1/3 - w mniejszych. Cztery największe kraje mają większość same. Przyłączenie się do nich jest jedną ze strategii, drugą - zostanie rzecznikiem unijnej "drobnicy". Lecz być może jest jeszcze jedna strategia. Można chcieć odgrywać rolę właśnie takiego zwornika. Wszak jedność nie musi polegać na dominacji większości a już szczególnie większych. Przy okazji - w języku naszych południowych sąsiadów negocjator to (w transkrypcji) "wyjednywacz". Ładne jest słowa tego ukryte znaczenie.  Gdyby brać europejskie intencje polskich elit na serio, to właśnie do roli takiego wyjednywacza predestynuje nas rozmiar. Czy Polska może bardziej urosnąć z mniejszymi państwami za plecami, czy pod butem? Może to jest źle postawione pytanie?

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka