Jarosław Flis Jarosław Flis
1074
BLOG

Rok prób i testów

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 15

Katastrofa smoleńska i podwójne wybory wystawiły na próbę całe nasze życie polityczne - instytucjonalne ramy, poszczególne partie i społeczne siły za nimi stojące. Noworoczne podsumowanie jest okazją, by - już  z niejakiego dystansu - ocenić jak wypadły te próby.
Choć temat to wzbudzający najmniejsze emocje ogółu, zacznę od ram instytucjonalnych - bo to moja działka a to w końcu mój blog.
1) Wybory prezydenckie raz jeszcze pokazały swoją zdolność do wywoływania gwałtownych społecznych emocji, jak również absurdalność ustalania tą metodą obsady stanowiska o tak ograniczonych kompetencjach. Jedyna nadzieja na rozwiązanie tej instytucjonalnej pułapki w tym, kto konkretnie tym prezydentem został - nie ze względu na jego wybitne kompetencje (tu trudno znaleźć jakiegoś entuzjastę), lecz właśnie ze względu na słabość osobistej i środowiskowej pozycji. Być może właśnie przy tym prezydencie uda się doprowadzić do szerokiego konsensu w sprawie likwidacji bezpośrednich wyborów - wszak i dla PiS, i dla Tuska ambarasująca musi być wizja, że w 2015 roku to Bronisław Komorowski będzie najbardziej prawdopodobnym faworytem wyborów prezydenckich, odbywanych jako preludium wyborów parlamentarnych. PiS-u nie może cieszyć konieczność wystawienia pretendenta, który w przypadku przegranej osłabi swoje szanse jako kandydat na premiera. Dla (wciąż najbardziej prawdopodobnego) premiera Tuska, konieczność stanięcia ramię w ramię, na dobre i na złe, z prezydentem sypiącymi "barwnymi" bon motami to chyba też bardzo zniechęcająca perspektywa. Gdyby zaś najbliższej jesieni premierem został ktoś inny niż Tusk, to i tak trudno sobie wyobrazić, by był on zainteresowany podtrzymaniem dwuwładzy w obecnym kształcie.
Tak, czy inaczej, mam nadzieję, że za rok będziemy mogli rozpocząć poważną debatę na temat systemu władzy w Polsce - na razie zamierzam przyglądać się pracom komisji konstytucyjnej celem bliższego rozpoznania trybu podejmowania decyzji w takich sprawach. Nawiasem mówiąc, swoje tegoroczne doświadczenia na tym polu (w komisji nadzwyczajnej) uważam za niezwykle pouczające, nawet jeśli na pierwszy rzut oka ocena rezultatów jest daleka od entuzjazmu.
2) Wybory samorządowe również potwierdziły występowanie problemów, o których pisałem nie raz i nie dwa. Przewagi "partii władzy" stają się coraz wyraźniejsze - czy to są partie władzy ogólnokrajowe, czy lokalne. Partie ogólnopolskie przetestowały tu swoje poczucie wszechmocy - wyniki testu są dla nich bolesne, nawet jeśli dalekie od publicystycznej jednoznaczności.
Nowy rok zacznie się zapewne od uchwalenia Kodeksu Wyborczego - w nim zaś pierwszych od lat zgodnie przyjętych zmian w systemie. Oby był to wyłom w przekonaniu, że tak jak jest, jest dobrze - a w konsekwencji początek poważnej dyskusji. Choć oczywiście może być też tak, że jest to wszystko, na co stać dzisiaj partie. 
3) Na styku generalnych ram i politycznych partii miniony rok zapisał się ważną inicjatywą - pierwszymi publicznymi prawyborami. Wiem, wiem - to nie był ostre zawody sprawdzające umiejętność utrzymania równowagi w jeździe na "góralu" po politycznych wertepach rywalizacji wewnątrzpartyjnej. To była próbna przejażdżka rowerkiem z doczepionymi kółeczkami upewniającymi troskliwego tatusia, że nie dojdzie tu do bolesnej wywrotki. Tym niemniej, rozwiązanie to będzie zapewne brane pod uwagę jako narzędzie w walce pomiędzy partiami w przyszłości. Oby - nic tak polskiej polityce nie mogłoby pomóc, jak partyjny wyścig zbrojeń na zaangażowanie obywatelskie. Na to zaś nie pomagają kolejne puste deklaracje "otwarcia się na nowe środowiska", tylko danie kluczowego uprawnienia - wyznaczania kandydatów - komuś innemu niż partyjni oligarchowie. Jak pisał Sartori - demofila, jako zwracanie uwagi na oczekiwania ludu, to efekt uboczy konkurencyjnej metody doboru przywództwa. Przetestowanie tej procedury to całkiem pozytywna wiadomość, nawet jeśli chciałby się znacznie więcej.
4) We wszystkich pozostałych działaniach - w szczególności w sprawie katastrofy smoleńskiej - nasze partie raz jeszcze potwierdziły kłopoty, jakich przysparza im oddzielnie celów, którym służy władza, od narzędzi walki o nią. W rezultacie nawet najważniejsze tematy i najbardziej wzniosłe gesty poddawane są w pierwszej kolejności testowi "czy to dla nas dobrze, czy źle?". Ten wredny wirus niezwykle trudny jest do wyplenienia. Zaobserwowanie takiego zachowania u oponentów jest traktowane jako usprawiedliwienie natychmiastowego zwolnienia hamulców u siebie. Aż żal przytaczać przykłady. Niezależnie od jałowości sporu o to "kto zaczął?", nie ma wątpliwości, że grzechy sprawujących władzę są na tym polu z zasady cięższe, niż grzechy opozycji. Zaś twierdzenie, że opozycja na miejscu rządzących zachowywała by się tak samo, nie jest dla tych ostatnich żadnym usprawiedliwieniem. Jak z tym problemem walczyć - to pytanie dobrze byłoby sobie postawić w najbliższym roku.
5) Społeczne zaplecza wszystkich głównych sił wyszły z dramatycznych wydarzeń tego roku obronną ręką. W tym sensie, że nic nie zmusiło ich do równie dramatycznej zmiany zdania. Główny nurt zwolenników każdej z opcji znalazł setki dowodów, utwierdzających w dotychczasowych przekonaniach. Sympatycy PO dalej są w stanie żyć z "cwaniactwem" Tuska, zaś zwolennicy PiS z "szaleństwem" Kaczyńskiego. Kilkanaście procent wiernych wyborców SLD i PSL najwyraźniej nie rozgląda się za trwałą alternatywą, zapewniając im żywot pozbawiony niepokojów o własną egzystencję.
Jeśli jednak nie ma szczególnych podstaw, by spodziewać się jakiejś partyjnej apokalipsy, to - jak pokazywałem w jednej z poprzednich notek - ciągle możliwe są przesunięcia ich wzajemnej siły. To wszystko dzięki jakiejś części wyborców, która jednak się waha. Nie jest to grupa szczególnie liczna, lecz jednak na tyle znacząca, by móc wpłynąć na wynik wyborów. Zaniedbania głównych partii w docieraniu do niej są dodatkowo zagrożone przez nowe inicjatywy. Potwierdzenie znaczenia takiej grupy w wyborach samorządowych to najbardziej optymistyczna wiadomość tego roku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka