Jarosław Flis Jarosław Flis
2480
BLOG

Samorządowe sondaże

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 9

Ostatni tydzień kampanii to zwykle czas szczególnej uwagi poświęcanej sondażom. Warto może sprawdzić w jakim stopniu były one trafne 4 lata temu. W tabelce zestawiono wyniki sondaży CBOS i PGB z roku 2006 z rzeczywistym głosowaniem w wyborach do sejmików na podstawie stron PKW.

  

Nie wygląda to obiecująco. Średnie odchylenie od wyniku wynosi w obu wypadkach prawie 3%. W szczególności bardzo wyraźnie odbiega od realiów poparcie dla PSL. To nie przypadek. Na to poparcie składa się bowiem w dużym stopniu głosowanie "na sąsiada" - kandydata, którego znajomość nie wymaga pośrednictwa telewizora - które to zjawisko jest nie do uchwycenia w sondażu. Stąd - w mym przekonaniu - do wyników sondaży zbytnio przywiązywać się nie ma sensu. Droga od sondażu do rzeczywistej władzy jest daleka. Po drodze są dwie przeszkody.
Pierwszą jest ordynacja. Proporcjonalną to jest ona może i z intencji, lecz wielkość okręgów sprawia, że oddaje ona proporcje twarzy polskiej polityki z precyzją kubistów. Mały przykładzik. Wczoraj zostałem poproszony przez dziennikarzy lokalnego dodatku GW o przeliczenie na mandaty wyników ich sondażu (tu). Przyjąłem wynik literalnie, pominąłem korekty granic okręgów od 2006 roku i uznałem, że proporcje poparcia dla każdej partii w poszczególnych okręgach będą takie, jak w 2006 roku. Wyszło, że PO zdobyłaby 26 mandatów, PiS i komitet Majchrowskiego po 7, zaś SLD 3 mandaty. Gdyby jednak wynik PiS był lepszy o 6% (czyli 21%), czego w świetle powyższych danych wykluczyć się nie da, wtedy podział mandatów byłby następujący:
PO - 24, PiS - 12, KJM - 5, SLD - 2.

Poparcie w stosunku 15:11 może przekładać się na mandaty w proporcji 7:7. Poparcie 21:11 może się przełożyć na podział mandatów 12:5. Poparcie 15:9 może dawać 7:3, poparcie 21:9 może dać 12:2.
Drugą przeszkodą jest nieprzewidywalność realnej siły w przetargach koalicyjnych. W 30-osobowym sejmiku czy radzie jeden mandat odpowiada 15 mandatom w sejmie. Czyli dwóch radnych ma siłę przetargową taką, jaką ma w sejmie PSL. Jak wiadomo, taka siła może sobie wywalczyć naprawdę dużo. Jednak taka siła jest z sondażowego poziomu niezauważalna. Lecz cóż - pokaz musi trwać. Ten pokaz ma tylko jedną zaletę - mobilizuje tę część elektoratu, która do polityki podchodzi jak do sportu. Dobre i choć to. O tym, kto będzie rządził, przekonamy się już za tydzień. Przy okazji znów będziemy mogli sprawdzić, jak sondażownie radzą sobie z obrazowaniem polskiej polityki - czy także z precyzją kubistów, czy może to tylko impresjonizm.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka