Jarosław Flis Jarosław Flis
120
BLOG

Samospełniająca się frustracja

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 41

Frustracja jest jednym z najgorszych doradców. Nic do dostarcza na to tak wielu dowodów, jak nasza polityka. To frustracja popchnęła Donalda Tuska do wypominania Lechowi Kaczyńskiemu wsparcia Leppera w debacie przed drugą turą w 2005 roku, co - zdaje się - było najskuteczniejszą metodą zapewnienia poparcia wyborców Samoobrony dla kandydata PiS. To frustracja po przegranej przez Jarosława Kaczyńskiego debaty podpowiedziała Mariuszowi Kamińskiemu zorganizowanie konferencji prasowej w sprawie Sawickiej, która to konferencja stała się gwoździem do trumny nadziei PiS na zwycięstwo w 2007 roku. To wreszcie frustracja wobec wzrostu poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego i jego partii, pobudzała w ostatnich dniach wypowiedzi Niesiołowskiego, Kutza czy Bartoszewskiego - wypowiedzi tyleż nieprzyzwoite, co szkodzące samej PO.
Kto wie, czy tych wyborów nie rozstrzygnie odporność na podpowiedzi sączone do ucha przez frustrację. PO jest już poddane tej próbie i za dni parę pewnie ostatecznie się przekonamy, co z tego wyniknie. Jest wysoce prawdopodobne, że taka próba czeka też sztab i kandydata PiS. Wzrost poparcia wynikający z mobilizacji dotąd niegłosujących (czy też tych, którzy zmienili swoje deklaracje w sprawie udziału w wyborach), może za chwilę osiągnąć swój naturalny kres. Deklaracje udziału w wyborach składa już 75% respondentów - to poziom frekwencji chyba jednak nierealny w naszej rzeczywistości. Jeśli poparcie dla Komorowskiego nie zacznie spadać realnie, nie zaś tylko relatywnie, również po stronie PiS może pojawić się rozgoryczenie. W każdym z tych wypadków frustracja może się sama napędzić. Jeśli zaś żadna ze stron nie zrobi czegoś naprawdę głupiego, walka będzie się toczyć do samego końca.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Polityka