Jarosław Flis Jarosław Flis
147
BLOG

Demokracja górą - szczegóły kretowiskami

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 7

"Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry" - o tej złotej myśli Konfucjusza wypada pamiętać pochylając się nad problemem demokracji wewnątrzpartyjnej. Wyniki ankiety przeprowadzonej na Salonie 24 są tu dobrym przykładem (choć liczba odpowiadających nie była imponująca i za daleko idących wniosków wysuwać z nich nie można).
W ankiecie były trzy odpowiedzi wskazujące władze partii, jako decydujące o wysunięciu kandydata partii w wyborach samorządowych oraz cztery odpowiadające różnym wariantom konwencji czy prawyborów. Te ostatnie podzielone były według dwóch kryteriów - głosowania otwartego na sympatyków partii lub zamkniętego w obrębie jej formalnych członków oraz możliwości limitowania udziału konkretnych osób jako kandydatów przez władze partii lub jej braku.
Rozkład odpowiedzi pomiędzy te 7 opcji wyglądał tak:
 
Jak widać, zwolennicy bezpośredniej demokracji wewnętrznej są górą - liczebnością przewyższają trzykrotnie zwolenników powierzenia wyboru kandydatów wyłącznie władzom partii. Jednak ich szczegółowe preferencje nie są już takie oczywiste.
Jeśli pogrupować wyniki tylko ze względu na dylemat "otwarte-zamknięte", odpowiedzi rozkładają się tak:
 
Nawet wśród zwolenników demokracji bezpośredniej lekką przewagę mają tu zwolennicy ograniczenia procedury do członków partii. Ponieważ można się spodziewać, że ci, którzy by zostawili takie decyzje w rękach władz, też byliby za takim rozwiązaniem, zwolennicy otwartych prawyborów są raczej w mniejszości.
Jeśli zaś chodzi o prawo weta władz w stosunku do zgłaszanych kandydatów, to odpowiedzi są już bardziej zdecydowane:
 
Tym niemniej, ponieważ zwolennicy odpowiedzi "niebieskich", musząc wybrać pomiędzy prawyborami nielimitowanymi a limitowanymi, zapewne wybiorą te pierwsze, to przewaga zwolenników procedur bez weta władz nie jest już  tak wyraźna - 56:44. Są jednak oni górą.
Uwzględniając taki rozkład głosów, wygląda na to, że najbardziej prawdopodobnym kompromisem byłyby prawybory (bądź konwencje) zamknięte lecz nielimitowane - coś na kształt tego, co jest stosowane w Niemczech. Jednak tuż za nimi czają się rozwiązania zamknięte i limitowane - minimum tego, co wykracza poza pełną kontrolę władz partii. Zwolennicy prawyborów w amerykańskim stylu są tylko trochę liczniejsi od zwolenników tradycyjnie rozumianej roli partii. Co jednak i tak jest znaczące. Podobnie jak to, że obecny stan prawny, w którym procedura zgłaszania kandydatów jest całkowicie scentralizowana, popiera tylko 10% tych, którzy wzięli udział w ankiecie.

PS. Niestety, z powodów rodzinnych nie mogę wziąć udziału w jutrzejsze sesji poświęconej prawu obywateli do wyboru reprezentantów, organizowanej w ramach Kongresu Praw Obywatelskich. Mam jednak nadzieję, że będzie jeszcze okazja, by o tego typu sprawach rozmawiać nie tylko na blogu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka