Jarosław Flis Jarosław Flis
78
BLOG

Prawyborcze pokusy

Jarosław Flis Jarosław Flis Polityka Obserwuj notkę 16

Prawybory nie potoczą się tak gładko, jak to się początkowo wydawało.  Tym niemniej ich obserwacja pozwala sporządzać na bieżąco listę pokus, które na kandydatów (i ich zwolenników) czyhają.
1) Licytacja w radykalizmie
"Mało dyplomatyczne" ataki szefa MSZ na obecnego prezydenta miały mu zapewne pomóc w pozyskaniu twardego antykaczystowskiego elektoratu. Elektorat ten może przesądzić o wyniku prawyborów, lecz w ostatecznych wyborach jego rola nie musi być decydująca. Owszem, jego mobilizacja składa się na sukces, lecz równie ważne jest przekonanie wahających się. Ten rodzaj argumentów Sikorskiemu jest i będzie wypominany. Jednak jest tu wyraźna pokusa, by nie przejmować się tym, co będzie po prawyborach.  
2) Wypychanie na margines
Atak Palikota na Sikorskiego i całe konserwatywne skrzydło w PO, na czele z jawnym twierdzeniem, że tak naprawdę nie jest on kandydatem PO, ma przynieść zdobycie poparcia głównego nurtu Platformy. Straszenie grożącym ze strony konkurentów rozłamem ma wszystkie cechy samospełniającego się proroctwa. W przypadku zwycięstwa Komorowskiego będzie im zdecydowanie trudniej stanąć za nim murem. Zwłaszcza, że on sam dziś usprawiedliwia Palikota. To też jest wpychanie wahającego się wyborcy w ramiona konkurenta w wyborach ostatecznych.

Przy okazji warto przypomnieć sobie, jak wyglądał główny billboard PO w 2007 roku. Jakże to dziś wymowne - starcie skrzydłowych.
 
   

Co do strategii Sikorskiego, to ładnie rzecz ujął Piotr Gociek z "Rzeczpospolitej":

Inna sprawa, że na słowa “prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały” odpowiedź powinna być krótka: “prezydent wolnej Polski może być wysoki, ale to nie znaczy, że od razu będzie wielki”

Bardzo jest interesujące, co PO zrobi z Palikotem. Na mój gust pozbawią go stanowiska wiceprzewodniczącego klubu. Jeśli go wyrzucą z partii, będę jednak zaskoczony.

Przy okazji, to jego argumentację w sprawie Sikorskiego można bardzo łatwo odwrócić i zastosować przeciw Komorowskiemu (zmieniając tylko kilka nazw i nazwisk):

Otóż choć obaj są formalnie kandydatami Platformy, to  w sensie merytorycznym i politycznym jest to wybór pomiędzy kandydatem PO (Radek Sikorski) i kandydatem UD (Bronisław Komorowski), a może nawet LiD-u. (...)
To jest środowisko "III RP", które nie jest daleko od Kwaśniewskiego, a nawet Millera.
Skutki tego wyboru są więc zasadnicze dla przyszłości sceny politycznej. I łatwo sobie wyobrazić, błyskawiczną konsolidację „LiD-u” wokół urzędu prezydenta gdy będzie nim Komorowski. To z tego powodu z taką wściekłością politycy SLD atakują Marszałka Sejmu. Wiedzą, że jego zwycięstwo w tych wyborach to jest powstanie prawdziwej alternatywy dla SLD po lewej stronie sceny politycznej.
Powstaje jednak pytanie jakie skutki dla PO – skutki wewnętrzne -będzie miało takie umocnienie tej grupy polityków. W mojej ocenie to niechybnie prowadzi do silnego rozbicia w partii. Martwiłbym się też o jakość współpracy pomiędzy rządem, a prezydentem. Bo jest oczywiste, że budowanie samodzielnej pozycji politycznej musi oznaczać konflikty i napięcia pomiędzy urzędami. Dlatego właśnie tak iluzoryczne jest założenie, że mamy do wyboru dwu kandydatów Platformy. Kandydat PO jest tylko jeden. To jest Radek Sikorski.

Nie ma wątpliwości - każda taka wypowiedź jest eskalacją wewnętrznego konfliktu. Poniekąd oczywista prawda, że w dniu rozstrzygnięcia prawyborów świat się nie kończy, łatwo znika z oczu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka