Powstanie Warszawskie – miliony słów i co roku, w coraz większym szoku czytam, słucham, powtarzające się pytanie – czy ta ofiara była konieczna? Że pytali o to komuniści, usprawiedliwiający sowiecką zdradę, byłem w stanie zrozumieć, ale to pytanie pojawia się teraz, gdy, nikt do zadawania go nas nie przymusza i wszystko jest oczywiste. Bez Powstania Warszawskiego nie byłoby Polski.
W takich chwilach, chce mi się krzyczeć: Oczywiście, że Powstanie było niepotrzebne! Powinniśmy się dać eksterminować niemieckim oprawcom, potulnie jak zwierzęta idące na rzeź. Przez ten nieodpowiedzialny bunt, biedni Niemcy przegrali wojnę i choć nadal syci i butni, jeszcze przez jakiś czas muszą wyrażać skruchę. Przez jakiś czas, bo idąc śladem pytających o zasadność Powstania, Polacy w końcu przeproszą Niemców, że podnieśli na nich rękę. Stąd już tylko krok, by wypłacić Niemcom odszkodowanie, za poniesione w Warszawie straty.
Kolejnym zdziwieniem, był radosny koncert piosnek powstańczych. Młodzież nie znająca historii, wchodząca w życie, pozbawiona przekazu rodzinnego, oderwana od tabletów i telefonów, na chwilę, bo babcia się pogniewa, mogła odnieść wrażenie, że Powstanie to była radosna przygoda wakacyjna w której zamiast napisu „game over” traciło się życie. Ostatecznie nie było to takie złe, bo przegrał wojnę „głupi malarz” a starsi mają o czym pośpiewać. Że Powstańcy reagowali zawadiackim humorem w obliczu śmierci, że chodziło o sprawy ostateczne, o istnienia narodu polskiego, że zginęli w Powstaniu najwartościowsi, wchodzący w życie Polacy – słowa. Ogólnie było wesoło. Trochę łez. Ale w końcu, także pamiętam, gdy dwanaście lat po wojnie, śpiewaliśmy dziarsko na koloniach letnich „Pałacyk Michla”, pani która nas tej piosenki nauczyła, też płakała. Więc to chyba taka tradycja. Pośpiewać i popłakać.
Dzisiaj, przy odrobinie wyobraźni, także mogę powiedzieć, że chodzi o sprawy ostateczne. O to czy Polska będzie istnieć, czy zostanie sprzedana, oddana w dzierżawę czy też w inny rodzaj zaklęcia jak franchising, kredyt frankowy, itp. Trwa walka z pandemią, trwa wojna ekonomiczna, trwa wojna informacyjna, trwa wojna medialna, trwa wojna religijna w końcu wojna o dominację seksualną, etyczną pogardę dla wartości, dla sprawy. Słowo klucz, które pozostawili nam Powstańcy, to Czuwaj Wiaro! Nic więcej nie mówili, nie tłumaczyli co znaczy - wytężaj słuch, bądź czujny, bądź uważny, bądź roztropny, dla sprawy. Dla Polski.
JB
Inne tematy w dziale Kultura