Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Minęło 40 lat. Wtedy to była utopia i dziś to jest utopia. "My się po prostu swoich roszczeń nie wstydzimy, bo chcemy tylko bezpiecznie żyć i pracować", a jak nie, to będziemy tłuc szyby? My chcemy podziwu i uznania, my chcemy fetyszyzmu pracy mięśni, orkiestr z pióropuszami, państwowych pogrzebów "poległych na posterunku pracy". My chcemy Barbórki, trzynastki, czternastki, piętnastki, deputatów, sklepów Nur für Górnik, no i niech wrócą talony na Fiata i Towarzysz Edward. A w zamian to wszystko będziemy wyciągać absurdalnym kosztem pracy i ofiar w ludziach kiepski jakościowo węgiel z absurdalnych głębokości, z jakich inni w świecie wydobywają złoto. Furda, że nikt tego węgla nie chce kupić. choć nazywamy go 'czarne złoto'. My chcemy, i już.
Ponadto powinno to mieć jakiś elementarny zdroworozsądkowy sens. Wydobywanie węgla kiepskiej jakości z takich głebokości i takim wysiłkiem, jakim gdzie indziej wydobywa się złoto, jest pozbawione takiego sensu z powodu różnicy wartości wydobywanego minerału. Jeśli ma się to robić wyłącznie po to by górnik miał pracę, to równie dobrze można mu płacić za siedzenie w domu albo wręcz wrzucać gotówkę do szybu. Pakujemy się w pomieszanie pojęć "nos dla tabakiery czy ona dla nosa". Górnik jest po to, żeby wydobywał, a nie po to żeby mu za wszelką cenę robić dobrze. Jeżeli na produkt, który górnik wydobywa, nie ma zbytu, ustaje racja bytu górnika. Tak było w Wielkoej Brytanii, Francji i Niemczech, tak będzie w Polsce. Domaganie się, żeby przestała obowiązywać racjonalność ekonomiczna, to jak tłuczenie szyb w biurowcach w proteście przeciwko grawitacji, no bo my tylko chcemy fruwać, a ona nie daje.