Przywykłem do tego, że media mijają się z prawdą, szczególnie w sprawach kościelnych. Dla zysku, z niedouczenia, z pośpiechu, z braku miłości - dość, że często prowadzą swój motocykl kędy indziej, niźji autostradą do nieba. Kościół dziennikarzy poucza, na ogół bezsilnie. Za to kiedy media próbują "ustawiać" Kościół, to biskupi zachowuja twardą postawę
i to jest właśnie normalne. W sprawie wiadomej było odwrotnie. Mediom udało się spowodować, że mianowany już arcybiskup zrzekł się upragnionej nagrody. To zwycięstwo mediów, jak widać, oburzyło prymasa Glempa, i można mniemać, że kiedy opadnie kurz bitewny, zacznie być nałogowo potępiane przez hierarchów (zapewne wspartych przez nieoczekiwanych sojuszników z Gazety Wyborczej). Najbliższe tygodnie będą kontynuacją wskazywania winnych "medialnego mordu w katedrze". Pismaków i "gorliwych lustratorów". To będzie naturalna reakcja ludzi Kościoła.
Fatalnie to się zapowiada. Wojna Kościoła z prasą, która miała rację, w sojuszu z tymi mediami, które bredziły o szwadronach lustracyjnych.
Przeciwnik osiedlowych psów, gołębi, rozkapryszonych dzieci, wariatów od psów (najgorsi), telewizji i latających po ekranie reklam w internecie. Pobłażliwie traktuje koty i wariatów od kotów. Coraz lepiej pamięta czasy dzieciństwa i młodości. Odważny, przystojny, bogaty, szlachetny i hojny. Okrutny dla wrogów, wierny w przyjaźni. Żonaty? tak (przepraszam).
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka