Apel sędziów z Tarnobrzega jest dowodem dużej wrażliwości na krzywdę. Szkoda, że tylko na własną.
Niczym larum z oblężonego miasta brzmi uchwała Kolegium Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu po publicznej krytyce sądu w Nisku, w znanej sprawie zabrania dzieci rodzinie Bałutów. Sędziowie wzywają się nawzajem do solidarności, larum grają, żeby niezawisłości i konstytucji bronić.
Prawie się wzruszyłem, ale bardziej wzruszają mnie jednak łzy skrzywdzonych dzieci i ból rodziców, którym zabiera się dzieci bez żadnych ku temu powodów.
Odpowiadam:
Rawa Mazowiecka, 2 sierpnia 2015 roku,
Kolegium Sadu Okręgowego w Tarnobrzegu
Do wiadomości: Minister Sprawiedliwości, Krajowa Rada Sadownictwa
Szanowne, Wysokie Kolegium!
1. Postanowiłem listem otwartym odpowiedzieć na państwa uchwałę z 22 lipca br., upublicznioną w internecie, a dotyczącą także moich działań i wypowiedzi na temat odbierania dzieci przez sąd w Nisku.
Przeczytałem w uchwale, że „...Kolegium Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu wyraża głęboką dezaprobatę i stanowczy sprzeciw w odniesieniu do lawiny całkowicie nieuzasadnionych i rażąco niesprawiedliwych ataków medialnych o zasięgu ogólnopolskim skierowanych na Sąd Rejonowy w Nisku...
...W programach telewizyjnych i publikacjach prasowych, zwłaszcza w lipcu 2015 roku,
pojawiło się bardzo dużo nierzetelnych, i często wręcz nieprawdziwych, informacji dotyczących wymienionego tematu, a godzących w niezawisłość sędziowską i mających na celu zdyskredytowanie wymiaru sprawiedliwości.
Szczególnie negatywną rolę w tej kampanii nienawiści do sądów i sędziów rozpętał kontynuuje europoseł Janusz Wojciechowski...
...Kolegium Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu wzywa środowisko
sędziowskie do zachowania solidarności w obliczu politycznej i medialnej kampanii,
zagrażającej niezawisłości sędziowskiej i konstytucyjnym podstawą funkcjonowania władzy
sądowniczej.Jednocześnie apeluje do Krajowej Rady Sądownictwa, Ministra
Sprawiedliwości oraz organów stojących na straży praworządności o obronę statusu sędziego
i dobrego imienia wymiaru sprawiedliwości.
2. Twardemu stanowisku Kolegium towarzyszy dramatyczny list otwarty Pani sędzi Ewy Kopczyńskiej, podobno cierpiącej katusze z powodu medialnej nagonki.
Obydwa te dokumenty – zarówno uchwała jak i list, odbieram jako wyraz dużej wrażliwości na krzywdę. Szkoda, że tylko na krzywdę własną.
Jest mi przykro z powodu przykrości, jakie spadły na sąd, na konkretnego sędziego, ale przypominam, że władza sądowa, jak każda władza publiczna, podlega krytyce. A że jest to władza wielka, władza nad losami ludzi, to z tym większą krytyką musi się ona liczyć.
W tle tej sprawy jest niestety prawdziwa i większa od waszej, państwo sędziowie, krzywda i rozpacz ludzi, którym zabrano dzieci. I są łzy dzieci, które bardziej mnie wzruszają, niż żal sędziego nad jego własnym losem.
Nie zastanowiło was, czcigodni sędziowie, że którekolwiek media przyglądają się sprawie Bałutów, niezależnie od siebie krzywdę jednak widzą? Więc może i wy się przyjrzycie lepiej, może i wy tę krzywdę też zobaczycie?
3. Zarzucają mi państwo nierzetelność w przedstawianiu sprawy rodziny Bałutów. A co co ja powiedziałem lub napisałem nierzetelnego?
Zabrano dzieci rodzinie, w której nie było przemocy, alkoholu, narkomanii, demoralizacji, w której nie było żadnej patologii. Zabrano dzieci rodzinie, w której nie było nawet wielkiej biedy, rodzina nie korzystała z pomocy społecznej.
Czy nieprawdę napisałem, że siłą odebrano 6-miesięczne niemowlę od piersi matki? Że rozdzielono dzieci – dwoje do domu dziecka, jedno do rodziny zastępczej. Przecież tak było, przecież to jest prawda! Może dla państwa to jest normalne, zwyczajne postępowanie, a dla mnie jest to nieludzkie. Jako człowiek mam prawo tak uważać, a jako osoba obdarzona mandatem publicznego zaufania mam obowiązek takie postępowanie piętnować i mu przeciwdziałać.
4. Zabrano dzieci na podstawie absurdalnych argumentów. Kazano rodzinie wyrzucić z domu psa i królika, jakby to nie były żywe zwierzęta, tylko śmieci. I co, nic się nie stało, państwo sędziowie, można tak?
Dobrze, ze Bałutowie mieli więcej serca i rozumu, niż pani sędzia, która nakazała zwierzęta usunąć i wywieźli psa i królika na działkę. Gdyby je, wykonując orzeczenie sądu, zabili - pani sędzia musiałaby odpowiedzieć za sprawstwo kierownicze do okrucieństwa wobec zwierząt.
Wykorzystano przeciw rodzinie argument, że jedno z dzieci było ofiarą psychicznej przemocy szkolnej, a przecież to wina szkoły, nie rodziny, jeśli w szkole dochodzi do przemocy.
Przywołane zostały argumenty, że rodzice nie zapłacili 10 złotych składki w szkole, że rodzina jest zadłużona (jakby to miało jakiekolwiek znaczenie w sprawie odebrania dzieci).
Wreszcie sąd posłużył się anonimowymi, niesprawdzalnymi opiniami o rzekomej złej opinii o rodzinie w środowisku.
Proszę mi wybaczyć, ale ja nie chcę żyć w państwie, w którym wymiar sprawiedliwości działa na podstawie anonimowych opinii. Ja nie chcę żyć w państwie, gdzie na podstawie anonimów odbiera się ludziom dzieci, wolność, majątek lub cokolwiek innego.
Czy zgodziliby się państwo, żeby na podstawie anonimowych opinii nominacje sędziowskie odbierać? Porozmawiać z ludźmi na rynku, ustalić że sędzia X bierze łapówki i na tej podstawie z urzędu go odwołać? Gdyby ktoś coś takiego zaproponował, nie byłoby wtedy granic państwa słusznego oburzenia. A dzieci to można na podstawie anonimów zabierać, to państwu sędziom nie przeszkadza?
I powiedzmy szczerze – bzdurnych anonimów, bo oprócz chamskich plotek o prywatnym życiu rodziców, niczego istotnego tam nie było. Plotkami sądy Rzeczypospolitej maja się kierować, na podstawie plotek wyrokować?
5. Dziś wzywają państwo całe środowisko sędziowskie do solidarności. Brzmi to jak apel z oblężonej twierdzy.
A ja mam do państwa inny apel – nie krzywdźcie rodzin, nie zabierajcie lekkomyślnie ludziom dzieci, nie ośmieszajcie sami własnego majestatu - wtedy nikt nie będzie was oblegał.
Macie w rękach wielką władzę, macie za sobą cały aparat państwa, policja i prokuratura już was bronią, już pani Bałut, zamiast do dzieci, biega z przesłuchania na przesłuchanie. Za wami jest siła państwa (a może też i jego słabość), za rodziną Bałutów przez wiele miesięcy nie stał nikt, dopiero dziś są z nimi media i współczucie prostych ludzi.
Zaufanie do sadów drastycznie spada, większość Polaków nie ufa wymiarowi sprawiedliwości Rzeczypospolitej, bardzo wielu postrzega władzę sądową jako bastion arogancji i opresji. Graniem larum tego nie zmienicie, tylko sprawiedliwością, kulturą sądzenia i wrażliwością na krzywdę, lecz nie własną, a sądzonych przez was ludzi.
Zastanówcie się nad tym, Czcigodni Sędziowie, zanim z oblężonej twierdzy wyślecie w Polskę kolejny apel.
PS. I oddajcie Bałutom ich dzieci, nie krzywdźcie ich, nie czyńcie ich zakładnikami waszej urażonej dumy. Bałutowie spełnili już wszystkie warunki., nawet ten durny, nieludzki, o usunięciu zwierząt. Oddajcie dzieci, na które czekają rodzice, ciepły dom i miłość.
Inne tematy w dziale Polityka