To prezydent Komorowski pierwszy nazwał Polaków narodem sprawców. Szef FBI tylko to powielił...
Naród ofiar musi uznać, że bywał tez narodem sprawców – takie przesłanie na 70-tą rocznicę wymordowania Żydów w Jedwabnem w 2011 roku napisał prezydent Komorowski.
Naród sprawców...
Nie ten czy inny poszczególny zbrodniarz... nie... cały naród!
Naród polski narodem sprawców...
Ciekawe, co by się działo, gdyby nad powązkowską Łączka, z której wydobywane są kości kolejnych polskich bohaterów, spośród tysięcy Polaków, zadręczonych i zamordowanych w katowniach UB, ktoś umieścił napis – naród żydowski, który był ofiarą Holocaustu, musi uznać, że bywał też narodem sprawców...
Bo przecież wśród oprawców UB, dość licznie reprezentowani byli Żydzi.
I to nie jakaś gawiedź, tylko oficerowie, sędziowie, prokuratorzy, wysocy rangą funkcjonariusze reżimu!
I nie tylko UB. Gdy w 1939, 1940 roku NKWD przychodziło po Polaków, nierzadko za przewodników miała żydowskich szmalcowników, którzy wydawali Polaków na śmierć.
Czy to znaczy, że naród żydowski był narodem sprawców?
Nie, po stokroć nie!
W narodach ofiar – w narodzie polskim czy żydowskim, byli tylko poszczególni zbrodniarze. Nie ma żadnych podstaw do rozciągania odpowiedzialności na całe narody.
Dlatego wypowiedź prezydenta Komorowskiego z 2011 roku gorsza jest od wypowiedzi szefa FBI.
Szefa FBI polski mainstream nazywa głupkiem.
Jak nazwać Bronisława Komorowskiego?
Inne tematy w dziale Polityka