... a na taśmach z Tupolewa wielu wypowiedzi nie słychać, bo jest „niska jakość nagrania”
Na nagraniach z Airbusa podobno słychać wszystko, nawet oddech pilota.
Na kopiach nagrań ze Smoleńska nie słychać dużej części nagrań rozmów pilotów między sobą i z wieżą, bo podobna jest niska jakość nagrania.
Niska jakość... Kelner, psiakrew wszystko nagrał pod stołem i jakość jest wysoka, a tu, w kabinie naszpikowanej elektroniką magnetofon nie wszystko nagrywa?
To jakie oni magnetofony montują w czarnych skrzynkach tupolewa – średniowieczne?
Pamiętajmy – prawie cała prokuratorska wiedza o katastrofie smoleńskiej pochodzi z rosyjskich nagrań niskiej jakości. Polscy prokuratorzy i biegli wrak i brzozę oglądali dopiero w półtora roku po katastrofie, pierwsze sekcje ekshumowanych zwłok półtora roku po katastrofie, a badania na trotyl w dwa i pół roku po katastrofie.
Wrak w Smoleńsku, czarne skrzynki w Moskwie, wszystko było i jest nadal w rosyjskich rękach. Zapisy czarnych skrzynek mogły zostać sfałszowane, mogły być z nich usunięte lub zmienione istotne fragmenty zapisu, stą być może „niska jakość nagrania”.
Ślepa wiara w ich moc dowodową jest naiwna.
Ja wiem, Rosja to państwo praworządne, pokojowe i demokratyczne, śledztwo nadzorował osobiście sam Putin, Rosjanie nie mieli żadnego powodu do zamachu ani do fałszowania dowodów, to się w Rosji nigdy nie zdarzało, zamach jest sprzeczny z rosyjska mentalnością i praktyką polityczną władz rosyjskich... – wszystko to wiem, ale mimo to jednak nie podzielam ślepej wiary w moc skopiowanych dowodów, których oryginały pozostają wciąż w rosyjskich rękach.
Inne tematy w dziale Polityka