Poprawiające się przez ostatnie lata statystyki wypadkowe w Polsce są zwyczajnie złudne, są iluzją. Rosnąca grupa pracowników na umowach śmieciowych, czyli świadczących pracę na podstawie umów cywilnoprawnych, wymykała się z tej statystyki. Wyjątkiem są wypadki śmiertelne, bo wtedy od razu wkracza prokuratura i Inspekcja Pracy. Wypadków, którym ulegają pracownicy na tzw. umowach śmieciowych, nie zgłasza się do PIP. Okazuje się wtedy, że to firma a nie człowiek uległa wypadkowi. Tradycyjnie, duża wypadkowość dotyczyła zawsze np. budownictwa lub branży leśnej. Spadek wypadkowości w tych obszarach ma ścisły związek z rosnącą w nich skalą zatrudnienia śmieciowego. Poprawiające się statystyki nie odpowiadają rzeczywistości. Na tym między innymi polega groza patologii jaką jest umowa śmieciowa, np. w branży budowlanej.
Niestety, w okresie rządów Platformy prowadzącej politykę niskich wynagrodzeń i ucieczki od stosunku pracy, skala patologii w Polsce, a w tym szarej strefy i pracy na czarno, przybrała ogromne rozmiary. Musimy się zmierzyć z całą tą spuścizną.
(cdn)
Janusz Śniadek
Były przewodniczący NSZZ "Solidarność", Poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości