Wielu obserwatorów,komentatorów i polityków jest skonsternowanych po wczorajszym wieczorze spędzonym w towarzystwie Donalda Trumpa i Wołodymira Żelenskego.
Niektórzy politycy już wiedzą z której strony chleb posmarowany i przegrupowują sie mniej lub bardziej dyskretnie na pozycje przeciwpołożne i proamerykańskie, innych nic ostanie dni nie nauczyły i dalej będą rysować kredkami i wysyłać chełmy na Ukrainę nie rozumiejąc zmiany jakiej jesteśmy świadkami.Ale,że nie jesteśmy politykami, nie mamy też kagańca politycznej poprawności ani partyjnej narracji, nie musimy słuchać co nam Bruksela czy inna stolica dyktuje dlatego powinniśmy oceniać z perspektywy polskiego interesu narodowego a on z pewnościa wczoraj się oddalił od nas,bo czyż nie byłoby
lepiej dla Polski gdyby została podpisana umowa między USA i Ukrainą i gdybyśmy mieli stałą a nie rotacyjną obecność wojsk amerykańskich bo przeciez współpraca w wydobyciu metali rzadkich musiałaby byc zabezpieczona takimi środkami, tymbardziej,że miałaby miejsce pod okiem Putina.
A jaki interes mamy w trwającej dalej wojnie?Jaki interes ma dalej Ukraina wykrwawiając się dalej?
Abstrahując od szczegółowych zapisów przygotowanej umowy ani my ani Ukraińcy nie maja żadnego interesu, żeby kontynuować wojnę a jedynymi miejscami gdzie strzelaja korki od szampana są Paryz i Berlin czyli Bruksela. Żelenski dlatego był pełen buty i arogancji bo od kiedy się okazało,że Trump wygrał wybory, prowadził rozmowy z liderami europejskimi w kwesti pomocy i metali rzadkchi,ponadto przez ostatnie dwa miesiące prezydentury Bidena dostał sprzętu na rok wojaczki czyli w jego oczach ten rok pozwoli europejskim firmom zdobyć zdolności potrzebne na zastapienie USA, nawet gdyby całkowicie z kierunku amerykańskiego zrezygnował.
Donald Trump z kolei postąpił zgodnie z tym co ogłaszał wcześniej czyli chce zakończyć wojne grając w swoim stylu oraz wycofać zaangażowanie USArmy w Europie (ciekawe co z Polską) i fokusować się na Pacyfiku ale w opinii wileu ekspertów też przelicytował nie majac już tak silnych kart jak USA miało jeszcze choćby dekadę temu.Przelicytował gdyż Europą rządzą w tej chwili elity które będa parły do zmniejszenia wpływów USA a dalszej perspektywiey powrotu do dealów z Rosją wbrew temu co się teraz o Putinie mówi,zaś Ukraina jest tylko narzedziem dzieki któremu znienawidzony Trump dostał pstryczka od prezydenta Ukrainy którym się wysłużyli europolitycy.Żelenski też przelicytował,gdyż po pierwsze uwierzył w europejskie zapewnienia zapominając jak to wyglądało w Mińsku oraz próbował zachować sie jak Keir Starmer czy Emmanule Macron dwa dni wcześnie będac w o wiele słabszej pozycji.Szkoda ale coś mi się wydaję, że to nie ostatnia wizyta przywódcy Ukrainy w Owalnym Gabinecie i wróci ale z podkulonym ogonem.
Inne tematy w dziale Polityka
