Z zasady nie oglądam telewizji bo szczególnie w ostatnich dniach widać jak tzw.stare media w sytuacji kiedy narracja z godziny na godzinę ulega zmianom o 180 stopni i dzieje tyle ile kiedyś działo lata - najzwyczajniej nie dojeżdżają.Wobecc natłoku bzdur jakie dzisiaj usłyszałem od szamanów wszystkich możliwych telewizji postanowiłem parę słów o tych słynnych już 10 minutach.
Pokuśmy się o małe podsumowanie wczorajszej wizyty i rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy
z Donaldem Trumpem.Co z niej wynika? Otóż niewiele bo czyż nie wiedzieliśmy,że mamy prezydenta zbyt spolegliwego nie tylko wobec liderów mocarstw ale nawet naszych lokalnych polityków czy liderów państw o wiele mniejszych statusie od naszego?
To czego oczekiwaliśmy,że uderzy pięścia w stół i krzyknie np.
nie wyślemy naszych żołnierzy do Ukrainy i basta ? No nie.Trump doskonale zna PAD-a i wie też,że nie ma on zbyt dużej władzy a pozatym kończy mu się czas w Belwederze to dlaczego miałby rozmawiac z nim dłużej niż te 10 minut?
Niepotrzebnie prawicowe media pompowały balonik związany z tą wizytą tymbardziej,że PAD nie miał żadnej konstruktywnej propozycji dla USA w kluczowych zagadnieniach i dlatego prawdopodobnie nic konkretnego z tego spotkania nie wynika oprócz względnego splendoru.Za kilka dni mają do USA jechać prezydent Francji i premier UK ale oni jadą z konkretnymi propozycjami np.wysłania 30 tys.kontyngentu na Ukrainę,ich wizyty będą już miały inną rangę.
A co mogą zaproponować nasi politycy których głównym modus operandi jest wiszenie na pasku Waszyngtonu albo Berlina a główna narracją w debacie politycznej opiera sie na plemiennych wojenkach i wplataniu w nie każdych możliwych kwestii?
Dlatego nie dziwmy się tym 10 minutom,nie dziwmy się też jeszcze gorszemu stanowi kontaktów naszego rządu o ile rozmowy na poziomie kierownika placówki z nową administracją Białego Domu można do takowych zaliczyć.
Reasumujac czy te 10 minut to sukces? Z pewnościa nie, ale to i tak więcej niż zero minut strony rządowej i pamiętajmy, mamy takich polityków jakich sami wybraliśmy a jeżeli nie będziemy sami chcieli się bardziej angażować i wymagać więcej od polityków na których oddajemy głosy to nasze dzieci i wnuki też będa skazane jedynie na widok 10 minutowych audiencji swoich przedstawicieli.
Inne tematy w dziale Polityka