Jan Edward Kamiński Jan Edward Kamiński
146
BLOG

Właśnie leci kabarecik.

Jan Edward Kamiński Jan Edward Kamiński Rozmaitości Obserwuj notkę 5

image



A to spryciule, ci eksperci od makijażu i min Czaskowskiego. Choć może nie... To raczej robota starych repów z TVP, którzy pamiętają rozrywkę z czasów późnego Gierka. Oni tam wszyscy nie są kreatywni, więc postanowili skorzystać z PRLowskich wzorców. Konkretnie z bijącego rekordy popularności w późnych latach siedemdziesiątych programu rozrywkowego pani Olgi Lipińskiej "Właśnie leci kabarecik". To było autentycznie dobre i śmieszne. Pani Lipińska zgromadziła kwiat najlepszych aktorów, z fantastycznym vis comica, czyli takich, co potrafili nawet rozśmieszyć nieboszczyka w trumnie. To był totalny chaos, w dużym tempie, co można określić soczystym słowem – burdel.

Jakich filmowych ulubieńców tam nie było... Szefem całego bałaganu był Piotr Fronczewski, w tym kabarecie typ nieco sadystyczny, który usiłował ogarnąć cały bałagan, ale nigdy mu się nie udawało. No wypisz wymaluj nasz rudy Donek, który na starość porzucił męczące haratanie w gałę na rzecz mniej wysiłkowego ping-ponga.

Kogo tam jeszcze nie było... pozwalam sobie ponownie powtórzyć. Pana Janeczka grał Jan Kobuszewski; marudę Wojciech Pokora. A dwie wspaniałe aktorki: - Krystyna Sienkiewicz i Barbara Wrzesińska były Siostrami Sisters. Wypisz, wymaluj nasze ministry i posłanki obecnego sejmu i rządu.

Fajną postacią był Zdzisław Leśniak, grający totalnego ofermę i łamagę, któremu nic nie wychodziło i wszystko spieprzał. W każdym odcinku niosąc wiklinowy kosz z czymś tam, wywalał się na schodach sceny, a leciała wtedy piosenka wg. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego o braciach Rojek:

Ten kosz to wszystko moje,

mam dwie koszule w nim.

Ja się nie boję braci Rojek.

Rym cym cym.



No powiedzcie – czy dzisiaj to nie jest Rafał Trzaskowski? Łamaga, leń i bonżur. Wczoraj też błysnął kabaretowym humorem, gdy głosem pełnym dumy i wzruszenia przypomniał, jak to on sam, w stolicy zorganizował do przewozu Warszawiaków całą telekomunikację. Za takie coś to nawet Nobla można dostać. A wtedy może nawet Wałęsa by go zaprosił na pogaduchę. A pasują do siebie jak dwie truskawki.





Najlepsze jednak jest to, że te lemingi Tuska i Trzaskowskiego wcale nie planowały kabaretu – tak po prostu im wyszło. To przecież już wiemy od dawna – czego się nie dotkną to wychodzi im kabaret.



No i wczoraj wieczorem też było sporo komediantów. Taki milusi Hołownia – on nie z TVP tylko z TVN – który – słuchajcie, słuchajcie! - policzył wszystkie łodzie podwodne i bojowe drony, by tym zaatakować kandydata Karola Nawrockiego. Był tam też jakiś kandydat Enigma. Kogo by nie zapytać nikt nic o nim nie wiedział. Ale bystry Hołownia natychmiast odkrył, że to agent Putina.

A taki Krzysiek Stanowski? To dopiero jajcarz na skalę światową. Kandydat na prezydenta, który wszem i wobec ogłasza by na niego nie głosować, bo wcale prezydentem zostać nie chce. Wiem nawet dlaczego. Bo wtedy by musiał rozliczać się z fiskusem i ujawnić cały majątek. A podobno on ostatnio wykupił działkę na Księżycu. A jego marzeniem jest przegonić Elona Muska.



Lecz co by nie gadać, królową Kabaretu Trzaskowskiego et consortes i TVP w likwidacji została nasza gdanska profesor Joanna Senyszyn. Przez lata ulubienica studentów uniwersytetu. Do tego to sąsiadka z Gdyni, mądra, bystra i z wielkim poczuciem humoru. Tylko jak to kobiety – uparła się, że będzie twardą komunistką, głównie dlatego, że nienawidziła i do dziś nienawidzi facetów w czerni. No wiecie – dziewczyny takie są. Moja od ponad pół wieku żona, na przykład nienawidzi jak ją zaskoczę z tyłu.

Tusk chyba nawet u pani profesor studiował. Lecz niestety bystry to on nie jest i nie przewidział, że pani Senyszyn zaora Trzaskowskiego, a cały kabaret Tuska z ferajną i klubu "Czysta woda z ukradzionego TVP" weźmie, zdobędzie i zostanie gwiazdą z mojego pokolenia. Bo tak jest – my dziadersi, albo powojenni bumersi z Gdyni jesteśmy naprawdę wyjątkowi.





Kabarecik lemingów Warszafki, gdzie pierwszy leming, ten prowadzący do przepaści to właśnie Trzaskowski, jeszcze zanim ta cała jego komedia się zaczęła, dostała – panie wybaczą – kopa w jaja od tego burżuja Sakiewicza i jego TV Republika.



Młodzi to dobrze wiedzą, ale emerytom trzeba to wytłumaczyć, że jest coś takiego, popularne na koncertach muzyki rozrywkowej, albo tej pop, czy rockowej, co powszechnie nazywa się suportem. To zazwyczaj mniej znany wykonawca, zespół młodych talentów, lub talenty bez zespołu, którzy rozpoczynają koncert jako pierwsi – taki przedbieg, by rozgrzać widownię i podwyższyć emocje w oczekiwaniu na główną gwiazdę – hit wieczoru. Bywa też często tak, bo gwiazdy mają bujne życie, że są nieco niedysponowani, bo coś tam pili, albo za dużo wzięły do nosa, a wtedy młody, startujący muzyk, czy wokalista okazał się tak dobry, że właśnie rozpoczęła się jego kariera.

I tutaj się zastanawiam: - czy ludzie TV Republika są aż tak sprytni i przebiegli, czy to tak im się po prostu udało, że organizując pierwszą debatę, przed tą Trzaskowski & TVP do likwidacji, rozpieprzyli cały koncert lewaków Tuska. A miało być takie świetne, takie amerykańskie, jak mówił Kargul. Czy ktoś teraz w końcu pozbył się wątpliwości, które miał wraz z głupią oceną 2 lat anarchii badziewia najgorszych rządów od całego 1000 królestwa Polski, który właśnie dzisiaj obchodzimy.

Sakiewicz & co, wraz z jego TV po prostu zaorali w jeden wieczór całe niepatriotyczne, chodzące na pasku obcych lewactwo.



I powiem wam: - to dopiero początek. Lecz jak to się może skończyć – mam pewne obawy.

image

jazgdyni na nasze blogi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Rozmaitości