Jan Edward Kamiński Jan Edward Kamiński
175
BLOG

Olimpiada zamiast CPK

Jan Edward Kamiński Jan Edward Kamiński Gospodarka Obserwuj notkę 7

image


Słyszeliście już to? Nasz wspaniały przywódca Donald Tusk, (bo u nas rządzi premier, a prezydent jest tylko do pilnowania żyrandola) właśnie przedstawił głosem pełnym dumy i prawdziwych emocji projekt, który stanie się historycznym sybolem tego, jak jego rządy wspaniale rozwinęły państwo.

To ma być zorganizowane w Rzeczpospolitej olimpiady. Już rośniecie z dumy?



Mam takie wrażenie, że Donald Tusk, wraz ze swoim anturażem, biorąc pod uwagę jego patologiczną psychiczną konstrukcję, wraz z wyrażaną wielokrotnie nienawiścią do Polski i do Polaków, zafascynowany ostatnią Olimpiadą Paryż 2024, chce pokazać, że co tam Francuzi! My to zrobimy dopiero olimpiadę.



Dla mnie to już bardzo poważny przypadek psychiatryczny. Godny pokoju bez klamek. Fałsz, zaprzeczanie co chwila samemu sobie, fantasmagorie i oderwanie się od rzeczywistości. Taki człowiek na czele państwa to nieunikniona katastrofa.

A na dodatek dwa grzechy główne – pycha i chciwość.



Donald Tusk gra przed narodem, a nawet całym światem dosyć skromnego, poczciwego – co już jest kolosalną manipulacją – i człowieka uczciwego.

Pamiętam, jak już powrócił do kraju (a właściwie to go tu skierowano), to w deklaracji majątkowej wykazał, że zarobił przez te lata w Brukseli marne grosze. To już nie tylko przyzwoity, ale nawet szlachetny obywatel.

Tylko... na przykład nie poinformował, że podobnie jak wielu bogaczy, parę głów państw i starej arystokracji jest właścicielem cennej kolekcji win, przechowywanych w najlepszych winnych magazynach, w słynnych jaskiniach w Mołdawii, które mają nawet 120 kilometrów długości. Te tunele czy jaskinie, jako miejsce przechowywania win, jest tak cenne, bo są tam najlepsze, naturalne warunki: - temperatura stała między 12 a 14 stopni i wilgotność 98%.



Oczywiście stworzono legendę, że Tusk otrzymał swoją kolekcję, jako "prezent". A domyślacie się państwo, kto Tuskowi polecił tak wykwintną lokatę kapitału. No to parę faktów:

Piwnice Cricova

- To tutaj Władimir Putin świętował swoje urodziny.

Zorganizowano tu wizyty dyplomatyczne i uroczystości dla światowych przywódców.

W Cricova znajdują się kolekcje win innych światowych przywódców i osób publicznych, takich jak Władimir Putin czy Angela Merkel.

Piwnice Milesti Mici

Rekord Guinnessa: To największa kolekcja win na świecie, licząca ponad 2 miliony butelek.


"Choć szczegóły preferencji smakowych Donalda Tuska nie są publicznie znane, cała piwnica Cricova oferuje wina najwyższej klasy, w tym mołdawskie specjalności, takie jak czerwone cuvée Negru de Purcari czy inne klasyczne mieszanki na bazie cabernet sauvignon i rara neagră. " (źródło Paweł j. Wroński) Dodam, że nie jest to wino uważane za z górnej półki w typowych sklepach kosztujące od 70 do 140 zł, tylko takie, których cena za butelkę 0,75 ltr może nawet sięgać powyżej 1000 zł. Wino leżakuje w nowych beczkach z francuskiego dębu przez okres 36 miesięcy.

Dla chłopaka z robotniczej dzielnicy Gdańska i z raczej niezamożnej rodziny, to musiało być szczytem marzeń o Wersalu. Tak samo jak za "pierwszego panowania Tuska" ambasadorowie przywozili mu całe cedrowe skrzynki (humidory) kubańskich cygar; czy to HOYO DE MONTERREY... · 237,43 zł./szt., albo ulubione Fidela Castro COHIBA LANCEROS ( 9 520,55 zł za pudełko 25 szt, Cena za jedno cygaro 380.82 zł).

Od razu widać, że ma chłopisko klasę. Nie tak, jak ci jego kolesie z obleśnymi zegarkami Rolexa i ciuchami Armaniego (podobno Donald nosi tylko Hugo Bossa – dostawcy mundurów Wermachtu i SS).




Zjawisko karmienia się nagle luksusami jest czymś pospolitym wśród nuworyszy, albo czysto po polsku, nowobogackich. Podczas gdy arystokracja i inne poważne elity sięgają do konfitur srebrną łyżeczką, Ten z chama jaśnie pan, wg. Ziemkiewicza, do konfitur sięga chochlą.

Pamiętam doniesienia, jak za komuny, gdy, w tzw. Operacji Żelazo, bandyci sterowani przez ubecję, czy inne służby specjalne, jak przewozili swoje łupy do PRLu, to część błyskotek, biżuteria, zegarki i co tam jeszcze, były dostarczane do kancelarii Biura Politycznego PZPR, czyli samej góry bolszewickiej wierchuszki. Członkowie politbiura zapraszali wtedy swoje żony, by sobie z tych złotych i diamentowych łupów wybrały co się podoba.

Popularne też wśród narodu były opowieści, jak bolszewickie sołdaty "wyzwalały Polskę", to przeczesywały mieszkania, a potem taka onuca chwaliła się przed kolegami dwoma zegarkami na lewej ręce i dwoma na prawej. To była ich, na drugim miejscu poza gwałceniem Polek, nagroda za walkę i wierność Stalinowi.

Czym więc się taki Donald Tusk różni od tych dzikusów? Pewną finezją i sporym sprytem. On nie zakopuje worka z kosztownościami w ogródku pod śliwą, tylko trzyma w anonimowym sejfie banku szwajcarskiego. Albo w Luksemburgu. Albo w lochach w Mołdawii...




Czego tak właściwie Donald Tusk, który zebrał wokół siebie przeróżnych szurów i dewiantów, co podpada pod surowy paragraf, chce i do czego dąży?




Ja widzę w tym niemal rocznym działaniu Ferajny Tuska jeden zasadniczy i najprawdopodobniej zaprojektowany w tajnych gabinetach poza krajem, cel: – to przekształcenie Polski, co tu dużo gadać – ze swą kulawą demokracją, w dyktaturę. Wzorami może być Korea Płn., Kuba, czy nieszczęsna Wenezuela. I tradycyjnie, parę państw Afryki.

Tylko UWAGA! Premier Tusk nie będzie miał takiej mocy, jak Kim Dzong Un. Nie, żeby nie chciał; on nie będzie suwerennym władcą, który wszystko może, czego chce. ON BĘDZIE WYŁĄCZNIE NAMIESTNIKIEM. Co zresztą jego lokajska dusza dobrze znosi. Czy dadzą mu taką władzę, jaką miał w czasie II WŚ Hans Frank. Generalny Gubernator? Daj Boże – nie zobaczymy, bo najprawdopodobniej skończy w pierdlu. Choć raczej bardziej prawdopodobne, że jak Honecker ucieknie do Peru.




Czym jest taka dyktatura, której w tysiącletniej historii Rzeczpospolitej nie skosztowaliśmy, bo nigdy królom, nawet w dynastii, Piastów, Jagiellonów, czy Wazów, nie dawaliśmy nigdy władzy absolutnej.

Więc wyjaśnijmy sobie.




Państwa dyktatorskie charakteryzują się koncentracją władzy w rękach jednostki lub niewielkiej grupy, co sprzyja nadużyciom. W takich systemach często dochodzi do przestępstw, które naruszają prawa człowieka, międzynarodowe normy i zasady demokracji.

Czy te typowe przestępstwa dyktatury już widzimy?




Łamanie praw człowieka

Tortury i nieludzkie traktowanie: Stosowanie brutalnych metod przesłuchań wobec więźniów politycznych i zwykłych obywateli.

Prześladowania polityczne: Aresztowania, egzekucje i zniknięcia osób uznawanych za zagrożenie dla reżimu.

Korupcja na wielką skalę

Kradzież środków publicznych: Przywłaszczenie funduszy państwowych przez dyktatora i jego otoczenie.

Nadużycia w gospodarce: Wykorzystywanie monopolu władzy do zawłaszczania majątku narodowego.





Manipulacja systemem prawnym i wyborczym

Fałszowanie wyborów: Uniemożliwianie uczciwego głosowania i wprowadzanie systemu "jednego kandydata".

Brak niezależności sądownictwa: Używanie prawa do uciszania opozycji.

Kontrola informacji

Cenzura: Ograniczanie wolności słowa i prasy, blokowanie internetu.

Propaganda: Manipulowanie informacją w celu kształtowania opinii publicznej zgodnej z linią reżimu.

Eksterminacja wolności gospodarczej

Konfiskaty majątków: Zabieranie prywatnych zasobów od obywateli i firm.

Zmuszanie do pracy: Systemy przypominające niewolnictwo, np. w Korei Północnej.



Bądźmy uczciwi. Chyba nie znam takiego państwa na świecie, gdzie będący u władzy nie usiłują czegoś czknąć z tego dyktatorskiego katalogu. Lecz te cechy, które wymieniłem powyżej, to chyba już coś, co widzimy od wyborów 15 października 2023. Dajmy im działać dłużej, to poczujemy boleśnie czym jest dyktatura. My, seniorzy, czasy PRLu i bolszewików będziemy wówczas wspominać z rozrzewnieniem.



Żeby straszyć czytelników dyktaturą, która wyrasta z gleby biernego i zgnuśniałego społeczeństwa, powiem, że jest jeszcze coś gorszego. Może Tusk marzy sobie by stać się tyranem?





Tyrania

Definicja: Tyrania odnosi się do władzy sprawowanej w sposób despotyczny, bez żadnych ograniczeń moralnych czy prawnych, zwykle kojarzona z przemocą i opresją.

Charakterystyka:

Konotacja tyranii jest jednoznacznie negatywna.

Tyrani często dochodzą do władzy poprzez przemoc, przewroty lub zdradę, a ich rządy opierają się na strachu i represjach.

Łączy się z nadużywaniem władzy dla osobistych korzyści



A jakie są różnice między dyktaturą a tyranią?

Poziom brutalności: Tyrania jest zawsze kojarzona z przemocą i terrorem. Dyktatura może funkcjonować mniej represyjnie, wprowadzając porządek lub zmiany bez użycia brutalnej siły.

Konotacja: Dyktatura ma neutralne lub nieco negatywne znaczenie, ale tyrania jest wyłącznie pejoratywna.

Forma władzy: Dyktatura może być organizowana i opierać się na strukturach państwa, natomiast tyrania jest bardziej chaotyczna i oparta na samowoli władcy.



Już sobie wykoncypowałem, kogo sobie wybrał Donald Tusk za wzorzec przywódcy kraju. To taki sam wielki miłośnik Paryża i sportu, więc, gdyby żył, to też by chciał zorganizować powtórkę z Olimpiady Paryż 2024. To sławny przywódca Konga, wówczas, ponieważ nazwa za bardzo się kojarzyła z Belgią, nazwał kraj Zairem; marszałek polny i wielki admirał – przez szacunek podaję pełne nazwisko - Mobutu Sese Seko Kuku Ngbendu wa za Banga. (Ci dyktatorzy kochają najwyższe rangi wojskowe. Nawet sobie wymyślali. Na przykład Stalin ogłosił, że on ma stopień generalissimusa. Zerżnął to od hiszpańskiego Franco. Ciekawe, kim by się ogłosił Tusk?)

Byłem w Kongu. Byłem w Kinszasie. Kongo to państwo, które powinno być rajem. Najbogatsze zasoby naturalne na świecie. Lecz nikomu nie życzę mieszkać tam, w tych slumsach i biedzie, jaką pozostawił m.in. dyktator Mobutu Sese Seko. Dyktatorzy już tak mają, że po nich w państwach pozostawiają tylko zgliszcza.



Nie wyobrażam sobie, gdyby mu pozwolić długo rządzić, co by pozostało po rządach dyktatora Donalda Tuska. Pewnie tylko ruiny Stadionu Olimpijskiego w stolicy.



Jeszcze taka ciekawostka. Wybudowanie i zorganizowanie olimpiady u nas, to jak wyliczono, koszt około 60 miliardów. Tyle trzeba by wydać z narodowej kasy, czyli naszych kieszeni.

Natomiast z CPK jest odwrotnie. Precyzyjne kalkulacje wskazują, że ten lotniczy hub będzie każdego roku generował dla państwa (czyli też dla nas) 20 miliardów.

Czyli co kolejne 3 lata można by organizować kolejną olimpiadę i z kasy nie wydać ani grosza.

No tak, Tusk zawsze miał kłopoty z arytmetyką i kiepsko liczy.


jazgdyni na nasze blogi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Gospodarka