Jan Edward Kamiński Jan Edward Kamiński
151
BLOG

W jakim kraju my żyjemy?!

Jan Edward Kamiński Jan Edward Kamiński Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

image



Przecudny dzień. Słonecznie, na niebie bez jednej chmurki. Ale trzeba się cieplej ubrać. Powietrze polarne, temperatura 7 stopni i zimne podmuchy.

Najpierw cmentarz. Ten największy gdyński na Witominie. Pojechaliśmy posprzątać, zapalić świeczki i przygotować na Dzień Zmarłych.

Praktycznie ten już historyczny cmentarz nie przyjmuje nowych zmarłych. Nie ma miejsca. Podobno... Gówno prawda. Gdy się spytać kogoś z zarządu cmentarza o możliwość pochówku, to usłyszymy, że zgodę osobiście musi dać prezydent miasta. A tu widzimy – roboty przy tworzeniu nowych grobów idą na całego. Pani prezydent Gdyni musi być bardzo zapracowana.

A teraz, zgodnie z rodzinną tradycją; z ulubionym od dzieciństwa hobby, jedziemy prosto na grzyby. Nowa S6, niedawno oddana na odcinku z Gdyni do Lęborka droga szybkiego ruchu, skraca dojazd do ulubionych od lat miejsc, tych najbliższych lasów w gminie Szemud, o godzinę.

Jest czwartek, dziewiąta rano, więc nie ma sytuacji z weekendu, gdy zaparkowanych samochodów jest więcej niż grzybów.

O dwunastej w południe mamy już pełne dwa koszyki i wracamy do domu. Ubóstwiamy grzyby – zarówno zbierać, jak i jeść. Na dodatek słuchałem wykładu pani profesor biologa – mykologa, która parokrotnie potwierdziła, że: WSZYSTKIE GRZYBY JADALNE SĄ JEDNOCZEŚNIE GRZYBAMI LECZNICZYMI. Te bzdury o szkodliwości chityny, która jest w grzybach, już dawno zostały wyśmiane.

Aha, jeszcze jedno. Pani profesor dobitnie powiedziała, że wszyscy ci, co zbierają muchomory, bo można być po nich na haju, to idioci i samobójcy.

Zupa grzybowa była przepyszna.


* * *


O północy, jak zwykle, Pusia wyrwała mnie z drzemki, włażąc na mnie i delikatnie pazurkami dając znak, że mam się nią zająć. Więc dostała miseczkę i została wypuszczona do ogrodu na nocne polowanie.

A ja, jak zwykle, duża tradycyjna szwajcarska kawa z dużą ilością mleka, serwowana w dużych kubkach, czyli café renversé. (pół na pół kawa i mleko spienione, serwowana w dużych kubkach lub filiżankach, Podobna do włoskiego cappuccino lub francuskiej café au lait, ale mleko stanowi tutaj większą część napoju niż espresso.), i przegląd w telewizorze wiadomości na You Tube. Żadnej telewizji, za jedynym wyjątkiem transmisji sportowych, nie oglądam od paru lat.

Już tej nocy nie zasnę. Tak mnie szlag trafił. Ten los, co po cichu i dyskretnie czasami kieruje naszym życiem spowodował, że obejrzałem jeden filmik i jeden reportaż i w głowie wrzasnąłem: -Q..wa! W jakim kraju my żyjemy!

Ten ślepy los o którym już wspomniałem, poprowadził mnie, by jako pierwszy zobaczyć taki filmowy felieton – "Czy Ten DZBAN Przestanie Robić z Siebie Debila? [Józefaciuk] Ciekawostki .

https://www.youtube.com/watch?v=towaVm2p2yE

Unikałem relacji o pośle Marcinie Józefaciuku. Obserwacja, czy tylko przeglądanie się osobom nienormalnym zdecydowanie mnie odstręcza (podobno słowo odstręcza to regionalizm, więc wyjaśniam, że oznacza, iż coś budzi wstręt, niechęć lub niechętnie się coś akceptuje).

Jednak to sobie obejrzałem. I po raz pierwszy wtedy wrzasnąłem - Q..wa! W jakim kraju my żyjemy!

Facet już nie najmłodszy (42 lata). Z tym jakimś dziwnym uśmieszkiem, który już zauważyłem u posła Biedronia. I tenże oryginał, potężnie zakręcony, cały w tatuażach – gdzie, jak się z dumą chwali, pierwsze na jego skórze wyryte zostały znaki sataniczne, zostaje nauczycielem; niedługo potem dyrektorem szkoły i wreszcie zostaje posłem na Sejm Rzeczypospolitej. Czaicie?! Rozumiecie coś z tego? Ludzie niepoważni głosowali na niego dla jaj?

AI znalazło mi: Marcin Józefaciuk zdobył 8893 głosy w wyborach parlamentarnych w 2023 roku, startując z listy Koalicji Obywatelskiej w okręgu łódzkim.

Co jest?! Omijać Łódź z daleka, bo żyje tam niemal 9 tysięcy debili? Miasto satanistów, albo wariatów?


Jak my – Polska i Polacy, mamy zdobywać międzynarodowy szacunek, gdy do władzy, do miejsca, gdzie się decyduje o losie całego narodu, wybiera się człowieka w pewnym sensie nienormalnego, albo chorego? JA TEGO NIE ROZUMIEM.


Prezydent Andrzej Duda wygłaszał w Sejmie, w obecności posłów, członków rządu i pełnej loży zaproszonych szacownych gości z dyplomacji, episkopatu i armii, a poseł Marcin Józefaciuk przechadzał się niedbale w niechlujnie rozchełstanej kolorowej koszuli, demonstracyjnie z wyrazem pogardy i kpiny popijał z butelki jakieś sojowe latte – ulubiony napój ynteligencji Warszafki.

To też zapamiętamy z roku 2024 pod rządami dyktatora in spe, Donalda Tuska.


* * *


Nieopacznie, żeby uspokoić poszargane nerwy, zrobiłem drugą kawę, wygodnie się rozsiadłem, by się delektować kolejnym reportażem Marii Wiernikowskiej, mojej najlepszej obecnie w Polsce dziennikarki pracującej na miejscach ważnych zdarzeń.

Miałem się uspokoić, lecz oglądając program na TV, a nie na laptopie, nie przeczytałem takiego opisu:

45 183 wyświetlenia #kanałzero #powódź #powódź2024

To głęboko poruszający materiał, odsłaniający historie ludzi, których losy rzadko są widoczne na pierwszych stronach gazet. Maria zabiera nas tam, gdzie kamery zwykle nie docierają, pokazując nie tylko trudne realia codzienności, ale też siłę i nadzieję, które w niej tkwią.


Niestety, wpadłem z deszczu pod rynnę. Zobaczyłem najbardziej przejmujący materiał, z tragedii, która dotknęła południowo – zachodnią część kraju.

Ten reportaż, który polecam każdemu, który sam chce doznać emocji, które musieli przeżywać ludzie z tamtych regionów; obserwując to, co naprawdę tam się stało, to co przeżyli tamtejsi powodzianie i to jak ochotnicy "dobrego serca", a nie ci, co mają zasrany obowiązek prawidłowo i natychmiast reagować, działali w kryzysie i katastrofie. No i ci szabrownicy... zorganizowane bandy złodziei Tak, tak – głównie Polacy.

Tego filmu komentować nie będę. Osobiście panią Marię Wernikowską zgłosiłbym za reportaż do najbardziej prestiżowej na świecie Nagrody Pulitzera. Oceńcie sami.

https://www.youtube.com/watch?v=BmwJ4Nj-MNo&t=2836s

WIDZIAŁAM. STREFA ZERO. REPORTAŻ MARII WIERNIKOWSKIEJ. POWÓDŹ W POLSCE 2024


* * *

Właśnie zbliża się koniec III Rzeczpospolitej. Właściwie ten okres powinien się nazywać Rzeczpospolita Okrągłego Stołu. O tym będzie osobny felieton.



jazgdyni na nasze blogi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo