Jan Edward Kamiński Jan Edward Kamiński
78
BLOG

MEGALOMANIA

Jan Edward Kamiński Jan Edward Kamiński Kultura Obserwuj notkę 3





Te lekko, a niektóre nawet bardzo intelektualnie niedorozwinięte fujary od Tuska, a także ich medialni propagandyści, uważających siebie za dziennikarzy, nazwali długofalowe projekty rozwoju państwa realizowane, albo tylko gotowe do realizacji, nazwali, a potem natarczywie propagowali, megalomanią. Ta prosta część narodu przyswoiła nowe pejoratywne słowo. Lecz to był fałsz, bo te tęgie mózgi ludzi wokół quasi-dyktatora, również nie pojmują czym to coś jest.

Mający pomysły tworzenia, czy tylko budowania. rzeczy wielkich, a nawet marzenia o nich, megalomanią nie jest. To jest coś, co w mniejszym lub większym stopniu siedzi w człowieku. Każdym. I po lewej, jak i po prawej stronie społeczeństwa.



Megalomania to stan psychologiczny lub postawa, która charakteryzuje się nadmiernym, wyolbrzymionym poczuciem własnej wartości, potęgi lub znaczenia. Osoby dotknięte megalomanią często wierzą, że mają wyjątkowe talenty, zdolności, władzę czy znaczenie, które nie odpowiadają rzeczywistości. Może to przejawiać się w pragnieniu bycia podziwianym, posiadania władzy lub dominacji nad innymi.




Czyli megalomanią nie jest CPK. Nie są elektrownie atomowe, koleje dużej prędkości, czy port kontenerowy w Świnoujściu.

Zapewne jakiś mądrala zaraz powie: - No dobra. Oczywiście. To tylko przykłady megalomani Kaczora i wszystkich pisd*ielców. Czyimageimageżby?




Proszę poczytać, jakimi cechami według nauki charakteryzuje się człowiek z megalomanią:






Wyolbrzymione poczucie własnej ważności: Osoba może mieć przekonanie, że jest wyjątkowo utalentowana, inteligentna, wpływowa lub posiada szczególne umiejętności.

Pragnienie władzy i dominacji: Często osoby megalomańskie dążą do zdobycia kontroli nad innymi lub pragną zajmować wysokie stanowiska, co ma potwierdzać ich wyolbrzymione poczucie własnej wartości.

Brak realizmu: Megalomania może prowadzić do oderwania od rzeczywistości, a osoba może wierzyć, że jej osiągnięcia lub możliwości są znacznie większe niż w rzeczywistości.

Pragnienie podziwu i uwagi: Osoby megalomańskie często dążą do uzyskania uznania i uwielbienia od innych, co ma potwierdzać ich wyjątkowość.




Megalomania nie jest samodzielnym zaburzeniem psychicznym, ale często może być symptomem innych zaburzeń, takich jak:

Zaburzenie osobowości narcystycznej: Osoby z tym zaburzeniem mają wyolbrzymione poczucie własnej wartości i oczekują podziwu od innych.

Zaburzenia afektywne dwubiegunowe (manii): W fazie maniakalnej (Donald się wściekł) choroby mogą występować objawy megalomanii, takie jak nadmierna pewność siebie, wielkie plany czy przekonanie o własnej niezwykłości.




Typowymi i łatwo rozpoznawalnymi symptomami między innymi są:

Przekonanie o własnym wybitnym wpływie na społeczeństwo lub historię, mimo braku rzeczywistych dowodów na to.

Uważanie się za wybitną osobę, której inne jednostki lub instytucje muszą się podporządkować.

Podejmowanie nierealistycznych działań z przekonaniem o ich sukcesie, mimo braku umiejętności lub środków.

W skrajnych przypadkach megalomania może prowadzić do niezdrowych relacji z innymi ludźmi i trudności w codziennym funkcjonowaniu.




Czy te charakterystyczne i pejoratywne cechy pasują do Jarosława Kaczyńskiego? Może pragnienie władzy i dominacji. Lecz wszystkie cztery wady osobowości, czy jak się mówi – charakteru, idealnie pasują do neo-premiera , Donalda Tuska.

A psycholodzy mają jeszcze dodatkowy problem, bo ta pełna hipokryzji i faryzeuszostwa postać, jest ponadto wg. mojej oceny psychopatą.

To człowiek pokroju Kim Dzong Una, dyktatora Korei Północnej, Nicolasa Maduro, prezydenta Wenezueli, który właśnie doprowadził bogaty kraj do bankructwa, czy z czasów IIWŚ, Benito Mussoliniego.

Czyli jak w tradycyjnym przysłowiu : - złodziej krzyczy – łapać złodzieja! - główny polski megaloman Tusk. palcem wskazuje na pomysły Kaczyńskiego i prawicy jako śmieszną megalomanię. Ha, ha, ha. Myślą, że są już tacy jak Niemcy. Ist das nicht richtig?

* * *




Przykro to stwierdzić, lecz w pewnym sensie większość ludzi na świecie, mniej lub większym stopniu jest megalomanami. Powodem tego jest najgorszy z grzechów, jak to określili nasi święci mędrcy, nazywani Doktorami Kościoła, św. Augustyn, św. Tomasz z Akwinu i św. Grzegorz Wielki.




Św. Augustyn uważał, że pycha (łac. superbia) jest źródłem wszystkich innych grzechów, ponieważ to ona prowadzi człowieka do odrzucenia Boga i skupienia się na samym sobie. Dla Augustyna pycha była początkiem wszelkiego zła, ponieważ to pycha sprawiła, że człowiek chce się wywyższać ponad Boga, stawiać swoją wolę ponad wolą Bożą.

Św. Augustyn wskazywał, że pycha otwiera drzwi do innych grzechów, takich jak zazdrość, gniew, chciwość, nieczystość, ponieważ człowiek, który czuje się wyższy od innych, szuka spełnienia swoich egoistycznych pragnień, nie zważając na Boże przykazania ani na dobro bliźnich.



Św. Tomasz z Akwinu, również Doktor Kościoła, zgadzał się z Augustynem i w swojej "Sumie teologicznej" również podkreślał, że pycha jest matką wszystkich grzechów, ponieważ prowadzi człowieka do wynoszenia się ponad Boga i odrzucania Jego porządku.

Warto też przypomnieć 7 grzechów głównych opisanych przez św. Grzegorza.

Pycha (superbia) – wynoszenie się ponad innych, przesadne poczucie własnej wartości, nieposłuszeństwo wobec Boga.

Zazdrość (invidia) – smutek z powodu cudzego dobra i pragnienie posiadania go dla siebie.

Gniew (ira) – nieopanowane wybuchy emocjonalne, nienawiść wobec innych.

Lenistwo (acedia) – duchowa oziębłość, niechęć do podejmowania wysiłków duchowych.

Chciwość (avaritia) – nieumiarkowane pragnienie bogactwa i dóbr materialnych.

Nieczystość (luxuria) – nieopanowane pragnienie cielesnych przyjemności.

Obżarstwo (gula) – nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu.



* * *



Czy to 25 tysięcy lat temu, kiedy wreszcie pozbyliśmy się neandertalczyków – będącymi wcale nie głupszymi konkurentami; nawet mózgi mieli większe, ale my mieliśmy lepsze talenty i dużo więcej sprytu, rozbudziliśmy w sobie pychę, a niektórzy również megalomanię?

Może wtedy plemiennie wrzasnęliśmy: - teraz my jesteśmy jedynymi panami świata! Cała Ziemia, wszystkie stworzenia, woda i ziemia są nasze! I będą nam służyć. I to my stoimy na samym szczycie.



I ta pycha, pozostała w nas do dzisiaj. Chyba u nas wszystkich. U jednych mniej, u innych więcej. A ludzi z naturalną pokorą, która jest przeciwieństwem  do pychy, jest niewielu.

A wraz z postępem i rozwojem ludzkości, szczególnie od XIX wieku wprost wykładniczo wzrosła liczba osób nie tylko pysznych, lecz również z megalomanią.



Z życiem społeczeństw jest jak z pogodą. Jest śliczna pogoda; nasze cztery pory roku są takie jak być powinny – zimy bez ekstremalnych temperatur; wiosna przychodzi na czasie, drzewa pączkują i kwitną w maju. A potem lato – ani za deszczowe, ani suche; no a potem jesień pięknych kolorów na drzewach i masy grzybów w lasach. Po prostu – żyć i nie umierać.

Lecz gdy nad porządkiem władzę przejmuje chaos, to mamy tornada, huragany i zatopioną Dolinę Kłodzką, gdzie dziesiątki tysięcy ludzi straciło cały dorobek życia.



Lecz społeczeństwom oprócz natury zagraża również człowiek. Konkretnie – wojny i rewolucje. A jak już obecnie widzimy, przeróżne ideologie również powodują chaos.



Jak ważne dla społeczności, a w szczególności dla państwa, jest jak najdłuższy okres stabilności – pokoju i porządku, daje przykład Chin na przełomie naszej ery, gdzie zdołano przeżyć 400 lat pokoju. To do dzisiaj światowy rekord.



Co to państwu środka dało.

Najdłuższy okres pokoju w historii Chin, trwający około 400 lat, miał miejsce za panowania dynastii Han (206 p.n.e. – 220 n.e.). Była to druga w kolejności dynastia cesarska, po krótkotrwałej dynastii Qin, i wprowadziła wiele reform, które ukształtowały chińską cywilizację na wieki.



A efekt tego był taki, że wówczas Chiny stały się najpotężniejszym państwem na świecie. Główne efekty długiego spokoju w państwie to:



Stabilność polityczna: W czasach Han, Chiny zjednoczyły się po burzliwych latach wojen domowych, które zakończyły dynastię Qin. Władcy Han wprowadzili silne, scentralizowane rządy, oparte na konfucjanizmie, co sprzyjało stabilności i długotrwałemu rozwojowi.

Rozwój kultury i nauki: To właśnie w tym okresie rozwijały się kluczowe elementy chińskiej kultury, takie jak system egzaminów urzędniczych oparty na klasycznych tekstach konfucjańskich. Rozkwitły też nauki, takie jak matematyka, astronomia, medycyna, a także sztuki.



Również w sposób dotychczas nie spotykany rozwinął się handel.





Burdel i chaos powoli narastał wraz z postępem, przez coraz bogatszą wiedzę i przez to, że filozofię zamieniano w naukę, powodując dogmatyzm i Oświecenie, by w końcu wybuchnąć Wielką Rewolucją Francuską. Kolejną, niedługo potem, eksplozją była rewolucja technologiczna, a wraz z tym powstanie kapitalizmu, oraz – czego raczej historycy nie komentują – potężny rozrost instytucji finansowych – różnorodnych banków, giełd, izb skarbowych, itd. - gdzie nic nie produkowano, a zarabiano kolosalne pieniądze.

A trzecia rewolucja, którą właśnie widzimy – i każdy może ocenić, jak do niej użyto wszystkich potężnych sił chaosu, powoduje to, że nie potrafimy całości ogarnąć, wyobrazić sobie co nas czeka dalej; i czy jesteśmy jakoś w stanie zatrzymać, albo zapobiec procesowi totalnej destrukcji.



Właśnie jeden z pobocznych efektów, może nawet nie planowanych, a spowodowanych przez inżynierię społeczną i natarczywe pranie mózgu, oraz obniżanie poziomu wykształcenia i rozwoju intelektualnego, etycznego, czy kulturalnego, spowodował, że społeczeństwa zaroiły się ludźmi pełnych pychy, a także megalomanii.



Życie takich osobników to ciągły wyścig – bardzo głupi i powodujący poprzez stres i stałe napięcie fatalne stany psychiczne. Statystyki pokazują, że w sposób niesłychany wzrasta na świecie poziom chorób depresyjnych – to ci, co w wyścigu nie dają sobie rady i ci co przegrywają; a z drugiej strony liczba osób w stanach paranoidalnych, z zaburzeniami osobowości, w tym właśnie z własnym ego, co daje egoizm, egocentryzm i w końcu nieokiełzaną pychę i megalomanię.



Codziennie jadę kilkanaście kilometrów Obwodnicą Trójmiasta. Fatalnie zbudowana, chyba jako pierwsza obwodnica w kraju, nie jest modernizowana i tylko z dwoma pasmami ruchu w obie strony. A przecież same TIRy przerzucając kontenery z portu gdańskiego do terminali w Gdyni, to codziennie tysiące aut. Więc często trzeba manewrować, a wypadki i także awarie tych niemłodych TIRów, powodują niesłychany bałagan na długie godziny.



Lekceważąc, choć niestety, to fakt, że Polacy w dużym procencie kiepsko jeżdżą i świadomie, czy nieświadomie łamią przepisy drogowe, to mamy również sporą grupę ogarniętych megalomanią.

No więc jadę obwodnicą i wyprzedzam kolumnę TIRów lewym pasem, zgodnie z ograniczeniem, z prędkością 100 km/h. Widzę w lusterku, że zaraz może być kłopot. Z dużą prędkością zbliża się do mnie jakiś wypasiony Mercedes z górnej półki. Najpierw zaczął mi migać światłami, jak by dureń nie widział, że ja mam po swojej prawej stronie kolumnę ciężarówek, A po chwili już się znalazł jakiś metr za mną. Nadal jadę bez zmian, do momentu, aż mogę zjechać na lewy pas. Prześladowca daje na gaz, pokazuje mi faka i pędzi dalej do kolejnej obstrukcji.

Czy on jest na drogach notorycznie wściekły, bo te wsioki, dziady i nędzarze nie ustępują mu natychmiast drogi, a przecież on jest najlepszy i najważniejszy. To przecież on ma brykę, za cenę której można kupić te cztery pudła z leasingu?

Megaloman niemalże w każdej sytuacji musi wygrywać i wpada w szał, gdy, powiedzmy sąsiad kupił lepsze auto, albo wybudował ładniejszą chatę.

Wiele z tego co megaloman robi w życiu jest na pokaz. On musi być najlepszy, najważniejszy, a wszyscy mają byc jemu posłuszni.



Lecz to nie koniec psychologicznych negatywnych cech Donalda Tuska, które właściwie są już w zakresie psychiatrii. On na dodatek jest mitomanem. On ewokuje więcej zakłamanych wizji, obietnic i przyrzeczeń, niż uczciwej prawdy. Lecz otoczył się tak potężną barierą propagandowego fałszu – tego z tak zwanego krajowego głównego nurtu medialnego, jak również z propagowanego przez komunikacyjne instrumenty całej neoliberalnej neobolszewii, że co słabsi umysłowo, nie zwracają uwagi nawet na 100 obietnic przedwyborczych Tuska i na kompletny brak ich realizacji.



To przykre, że ludzi tak łatwo otumanić. Człowiek, który sam jest postacią patologiczną – nie budowniczym tylko destruktorem, dzięki frontalnej pomocy tych wszystkich inżynierów i pokornych wyznawców projektu nowego świata, spowodował, co ciekawe, głównie wśród tych, co uważają się za elity – profesorów, prawników, artystów, pisarzy i dziennikarzy – obudzić najbardziej prymitywne instynkty i skłonności, których przez stulecie, właściwie od czasów barbarzyństwa, człowiek się wstydził. Dzisiaj rządzi pogarda i nienawiść. I nie ma tu czego żałować. Przecież to hołota. Ciemniaki. Brudasy i głupcy.



Ta swołocz, to są borsuki co rozwalają tamy, a potem przywódca Tusk, który przecież jest najważniejszy i najmądrzejszy, musi naprawiać.


jazgdyni na nasze blogi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura