Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Nie będą. I nie o okładających sie wzajemnie tutaj chodzi. Ja jak widzisz do tego okładania się nie mieszam. Wskazuję tylko na to, ze z tego okładania mozna zrobic cos pożytecznego: mały krok we własciwym kierunku.
Bez wątpienia sprawa wymaga poważnej dyskusji na spokojnie a nie w celach politycznych. Wtedy gdy jest używana przez środowiska lewicowe do ataku na legalnie wybrany rząd po to by odebrać Polakom możliwość dyskusji o tym co dzieje się akurat na świecie i w kraju odbija się to rykoszetem nie tylko na rządzących ale również - jak to ma miejsce na autorach projektu, którzy o prawo do życia dbają od lat, nie są zmanipulowanymi anarchistami biegającymi pod wulgarnymi hasłami a ich projekt bądź co bądź podpisało pół miliona ludzi.
Sprawa pomocy ludziom niepełnosprawnym i chorym np na rzadkie choroby jest bardzo ważną sprawą.
Natomiast zgadzam się, że taka dyskusja absolutnie nie może uniemożliwić dyskusji w sprawach, których rozstrzygnięcie w danej chwili, konkretnym czasie może zaszkodzić wszystkim ludziom w Polsce i wszystkim rodzinom.
Pozdrawiam serdecznie
Zwracam uwagę, że 500+ to też działanie w tym kierunku, mające dodatkowo wpływ na ciemną liczbę aborcji.
Mam pomysł rozszerzający Pańską propozycję:
Ja dopuściłbym aborcję na żądanie, pod warunkiem że ciężarna w stosownym czasie zgłosiłaby dziecko do adopcji, ale nikt by dziecka (w łonie matki) nie zaadoptował. To również miałoby wpływ na ciemną liczbę. Obrońcy życia poczętego mogliby dla niego zrobić coś konkretnego nie wyręczając się organami państwa. Byłby to również przyczynek do rozwiązania problemów ludzi bezdzietnych.
Ja na przykład nie miałbym nic przeciwko temu, żeby zakaz "usuwania ciąż" z gwałtu połączyć z jednoczesnym szerokim publicznym wsparciem dotkniętej podobną krzywdą kobiety połączonym z nieubłaganym ściganiem oraz bezwzględnym i surowym ukaraniem samego sprawcy gwałtu (np. z całą przyjemnością skonfiskował bym mu na miejscu państwa cały majątek na rzecz pokrzywdzonej i jej dziecka).
Wytrąciło by się w ten sposób choćby większość argumentów tzw. feministkom i innym "postępowcom", głoszącym, że przeciwnicy aborcji chcą krzywdzić kobiety.
Pozdrawiam :-)
Natomiast nie da się ukryć wkładu ich i innych organizacji społecznych w uświadamianie społeczeństwa dot. nie tylko skutków dziur w egzekucji prawa aborcyjnego (uśmiercanie dzieci dotkniętych chorobą, która nie powoduje śmierci) jak również skutków edukacji seksualnej i niektórych ustaw europejskich wymierzonych w rodziny.
Naprawdę nie można ignorować tych spraw jeśli jakaś partia mająca większość w Sejmie chce stawić czoła europejskiemu lewactwu ideologicznemu na arenie międzynarodowej - w tym przypadku PIS musi mieć wsparcie czy to instytucji czy analityków gotowych odeprzeć tego typu biurokrację, która nie tylko w dalszej perspektywie blokuje i paraliżuje wykorzystanie możliwości i potencjału naszych obywateli dla pomyślnego rozwoju państwa.
O jakim my ZAOSTRZENIU ustawy "aborcyjnej" mówimy?
Czy ktokolwiek przytomny powie w w sytuacji, gdy zniesiono karę śmierci za wszystkie dotychczas nią zagrożone przestępstwa, o ZAOSTRZENIU przepisów Kodeksu Karnego? Toż to jest to ewidentny, modelowy wręcz, przykład jego ZŁAGODZENIA!!
A przecież aborcja z punktu widzenia "radykalnego katolika" jest właśnie wykonaniem wyroku śmierci, wydanego na nie urodzone jeszcze dziecko za to że np. jego matka dzieci mieć nie chce, albo za to że jego matka została zgwałcona, albo za to że ono samo posiada nieprawidłowy, zdaniem konowałów, kod genetyczny, albo za to że.... itd. itp.
No więc ustawa ograniczająca ilość przypadków, w których owo nienarodzone dziecko zagrożone jest karą główną jest ewidentnie ZŁAGODZENIEM (!!) normy prawnej a nie jej zaostrzeniem, analogicznie jak w przypadku kary śmierci wobec osób już urodzonych.
I jeżeli ktoś, wzorem platfoństwa i lewactwa, uważa inaczej to ten ktoś jest, za przeproszeniem, popierdółka a nie żaden "radykalny katolik". Amen.