Ani Salon 24 News, ani tym bardziej żadne "zaprzyjaźnione media" nie podają jaka była w tym roku frekwencja na marszu organizowanym przez PO, Nowoczesną, KOD, i kogo tam jeszcze, zwanym Marszem Wolności. Podają jedynie, że (według Ratusza) dwa lata temu było 240 tys. osób, przed rokiem 90 tys., a dzisiaj?
Nawet w relacjach TVN było widać hulający wiatr między poszczególnymi demonstrantami. Powstaje zasadnicze pytanie, czy udało się zwieźć autokarami owe zapowiadane 7 -7,5 tys. ludzi – w takim przypadku oznaczałoby to, że na ulicach byli tylko sami przyjezdni – czy też połączone siły opozycji nie są już nawet w stanie zagonić ludzi do autokarów?
W sumie niepotrzebnie opozycja zwoływała cały ten marsz. Trzeba było grać samym protestem w Sejmie. A teraz to i tym w Sejmie może się odechcieć protestować. "My tu własne dzieci przykuliśmy do sejmowego korytarza, a wam się nawet nie chce tyłków na marsz ruszyć!" -- tak może sobie pomyśleć ten i ów (lub ta i owa).
W sumie nie ma się z czego cieszyć. Rządzący bez opozycji, to nie jest wymarzony scenariusz dla kraju.
Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka