Na marginesie wizyty Trumpa w Polsce:
“Prawicy Kaczyńskiego i tak grozi zepchnięcie na boczny tor w Europie z powodu zawłaszczenia wymiaru sprawiedliwości i mediów… Trump i Kaczyński mogliby więc jak najbardziej wspierać się nawzajem, jeśli chodzi o izolowanie Berlina i Paryża. Są i tak sobie bliscy, jeśli chodzi o narodowe poglądy, autorytarne skłonności i ksenofobię” — taka opinia znalazła się w niemieckiej gazecie FAZ (Frankfurter Allgemeine Zeitung), która opisywana jest w encyklopediach jako centrowo-prawicowa i liberalno-konserwatywna. Gdyby to była pojedyncza opinia redaktora o szczególnie wypaczonej optyce jak na konserwatystę i prawicowca, nie byłoby problemu. Problem polega na tym, że wszyscy dziennikarze tej gazety prezentują tę samą i taka samą narrację.
W zachodniej Europie nie ma już żadnych konserwatystów i prawicowców. Ideologia ta została zlikwidowana — wydawało się nawet, że definitywnie. Niepodzielny rząd dusz przejęła ideologia lewicowo-liberalna. Myślenie i analizy polityczne zastąpiło powtarzanie narracji. (To, że prawda powinna być zastąpiona przez narracje jest jednym z postulatów lewicowych post-modernistów). Taką narracją jest straszenie publiczności złymi wilkami: Trumpem i Kaczyńskim. Bez żadnej próby zrozumienia zjawiska, że zostali oni wybrani przez większość swoich społeczeństw. Wyjaśnienie tego zjawiska w tejże narracji sprowadza się do słowa populizm, i w domyśle do tego — że ludzie jednak są głupi (a lewicowe elity muszą jeszcze bardziej pracować nad tym, żeby przerobić ich w lewicowych aniołów).
Faktycznie ta obowiązującą w zachodniej Europie jednomyślność, prześladowanie wszystkich myślących inaczej (przez wyzywanie od faszystów i ksenofobów, wykluczanie z towarzystwa, odbierania prawa głosu) — to po prostu miękki totalitaryzm, który ludzie Wschodu wyczuwają i rozpoznają lepiej, bo mieli już do czynienia z prawdziwym (też lewicowym) totalitaryzmem i nieco bardziej ordynarną propagandą. Tego na szczęście nie wiedziały i nie rozumiały (i nadal jak widać nie rozumieją) lewicowe elity UE próbując narzucić również wschodniej Europie swój miękki totalitaryzm i swoją narrację.
Zdumiewające jest jedynie jak wielkie siły w Polsce zaangażowały się w promowanie tej kolejnej lewicowej utopii i jak długo trwało zanim Polacy zaczęli przecierać oczy. Również w Polsce mamy klepanie jak pacierza prymitywnej lewicowej narracji, a naturalną reakcją na to jest — niestety nie prawda — lecz mocna narracja przeciwna. TVP jest odbiciem TVN — każdy kto jest zdolny wyjść poza polityczne emocje widzi, że obie telewizje są ośrodkami propagandy — promują jedną narrację bez żadnej próby silenia się na obiektywizm. Można się spierać o to, czy TVP w tej sytuacji mogła przybrać inny model. Spierać się jednak można tylko w towarzystwie tych, którzy widzą, że mają do czynienia z propagandą z obu stron, że mieliśmy do czynienia ze zdominowaniem zachodniego świata przez lewicową narrację (które przybrało już groźne formy totalitarne) i że teraz jest nadzieja na przywrócenie równowagi (o ile nie nastąpi wychylenie się wahadła w drugą stronę — zgodnie z ludową mądrością o “przegięciu pały”)
Dziś w Polsce mamy o tyle lepiej, że do wyboru mamy dwie różne narracje. To przynajmniej stwarza większą szansę na samodzielne myślenie.
Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka