Konsekwencje huśtania łajbą

“Rozhuśtać tę łajbę” to strategia opozycji, o której pisałem w jednej z poprzednich notek. Strategia ta zaczyna przynosić pierwsze owoce. Nieprzychylne Polsce kroki podjęte przez Komisję UE i agencję ratingową S&P psują wizerunek Polski i odbiją się prawdopodobnie na gospodarce Polski i na kieszeniach wszystkich Polaków. Obie strony politycznego sporu oskarżają się o spowodowanie tych realnych strat. PiS oskarża opozycję, że doprowadziła do tego malując bardzo przesadzony obraz sytuacji w Polsce, i wynosząc ten fałszywy obraz na zewnątrz. Opozycja oskarża PiS, że pogorszenie się wizerunku Polski jest konsekwencją gwałtownych zmian, które PiS zaczął wprowadzać: było dobrze, a teraz jest źle.

Uważam, że część winy leży po obu stronach. Opozycja ewidentnie przesadza mówiąc swoim zagranicznym kolegom i dziennikarzom o „zamachu stanu”, „putinizacji”, „narodowo-katolickim faszyzmie” „powrocie do PRL” W sytuacji, gdy główne telewizje prywatne bez żadnych przeszkód biją w rząd jak w bęben, gdy atmosfera na demonstracjach antyrządowych jest wręcz karnawałowa – używanie tych wszystkich określeń jest ciężkim nadużyciem. Przyzna to każdy, kto ceni rozum. Więc udział opozycji w zepsuciu wizerunku Polski też jest ewidentny. To, że partia rządząca zdecydowała się szybko zmienić ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, oraz wymienić bezpośrednio kierownictwo mediów publicznych, to że w ogóle chce wprowadzać jakieś zmiany, i że jako partia prawicowa zdecydowała się wygrać wybory – to też wpłynęło źle na wizerunek Polski w świecie zdominowanym przez ideologię lewicową. Trzeba było nie wygrywać wyborów.

W głównych telewizjach pełny pluralizm. Z jednej strony TVN sieje wręcz panikę, wyolbrzymiając skutki, jakie poniesie teraz Kowalski, a z drugiej strony, TVP udziela głosu premierowi Morawieckiemu, który oczywiście uspokaja nastroje i przeciwdziała panice.

Kto tu działa na korzyść Polski i Polaków, a kto raczej odwrotnie, każdy sam może sobie ocenić.