Szczęśliwy rok 2015!

O roku ów! kto ciebie widział w naszym kraju! 

Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju...

Najpierw jednak to, co jest rozczarowujące. Na PO i Nowoczesną głosowało ponad 31% wyborców! Gdyby to ci Polacy mieli zadecydować o przyszłości Polski nadal tkwilibyśmy w platformianym smrodku ulatniającym się z taśm, spod dywanów dziesiątek afer, z sal sądowych zarządzanych przez niezależnch od rozumu sędziów, z GW, ze smrodliwych manipulacji Wojewódzkiego i Lisa, z tego co wydala z otworu gębowego (nazwa entomologiczna) prof.Niesiołowski. Oni, te 30%, tego zapachu nie czują, jako te żuczki na swojskiej gnojówce. Ilu z nich jest otumanionych telewizyjną propagandą, a ilu woli tkwić w tym smrodku, bo tylko w takim środowisku kręcą się ich interesy – nie będę już dociekał.

W zachodnich mediach straszą zmianą władzy w Polsce. Co piszą? Ano to co Lis, Michnik, czy inny Smolar im podpowiedzą. Bo generalnie Zachód zbytnio się Polską nie interesuje, i wszelkie doniesienia oparte są na relacjach pojedynczego korespondenta, który swoją wiedzę czerpie z kawiarnianych rozmów z kimś z „warszawke”. Niektórzy wiedzą coś więcej. Niektórzy zetkną się, na przykład, z prof. Krasnodębskim. Wtedy relacja bywa bardziej wyważona. Ale, tym co piszą w gazetach na Zachodzie generalnie nie ma się co przejmować. To są tylko wieści z Polski w obcym języku. Jednak dwie ciekawe rzeczy odnotuję:

Jedno to komentarze zachodnich internautów. Pod artykułami o tytułach typu: „Populiści, eurosceptycy, nie chcą imigrantów, sprzeciwiają się zbyt dużej władzy Brukseli, i Niemiec” większość komentarzy, które czytałem, jest w stylu: „I mają rację. Może wreszcie nasi politycy się od nich czegoś nauczą”. Fajne, prawda? 

Drugie to artykuł w „Die Welt”, typowy, oparty na donosach polityków PO, który jedną z przyczyn przegranej PO upatruje w następującym fakcie ze statystyk gospodarczych: w czasie 8 lat rządów PO dochód narodowy wzrósł o 40%, a zarobki wzrosły o 20%. (Nie piszą gdzie się podziała reszta zysków). Ciekawe, że ten fakt – zakładam, że to jest fakt – nie przebił się jeszcze w Polsce.

A teraz powiedzmy sobie wyraźnie. Jednak nie zdołaliśmy przekonać znacznej części Polaków, że najwyższy czas na dobrą zmianę. Ale na szczęście  – tylko dzięki temu, że ZLew nie wszedł do Sejmu  – PIS mimo, że ma mniejszy wynik procentowy, niż kiedyś SLD, będzie prawdopodobnie rządził samodzielnie. Wystarczyłoby, że inaczej zagłosowałoby 1-2% wyborców, i sytuacja wyglądałaby jak w roku 2005. Bez wyraźnej perspektywy na sukces i dobrą zmianę. Tak samo margines zadecydował w wyborach prezydenckich: Wystarczyło 2% głosujących inaczej  i bylibyśmy dziś zapewne w zupełnie innej Polsce! A więc: Ktoś tam na górze ma nas w swojej opiece! 

Okazuje się, jak obrzymią rolę odegrała druga debata. Bez występu Adriana Zanberga nie byłoby pogrzebu postkomunistów. Jakie to miłe, że facet w koszulce z Marksem na piersi pogrzebał w Polsce postkomunę! Kukizowi ten Marks pomylił się ze Stalinem (gdy przyrównał go do Hitlera), ale właśnie ta "poznawcza beztroska" Kukiza, i żywioł podczas debaty zapewnił mu, jak się zdaje, trzecie miejsce na podium. Nie widzieć już SLD, ZLewu, Razem, itp. przez cztery lata – to bezcenne. Może już wreszcie będzie można powiedzieć publicznie, że Jaruzelski był zbrodniarzem, i nikt nie będzie protestował.

Podsumowując: sondaże, które generalnie się sprawdziły (to też nas przybliża do normalności!) – te sondaże nie zapowiadały tak wielkiego sukcesu! Sugerowały, że PIS będzie jednak potrzebował koalicji, a przebierać nie będzie miał w czym (potencjalna koalicja z Korwinem lub Kukizem nie zapowiadała się lepiej niż ta z Giertychem i Lepperem). To naprawdę wielki fart! Gdy w Sylwestra życzliśmy sobie Szczęśliwego Nowego Roku, to czy ktoś przypuszczał, że aż tak się spełni?