Ta notka skierowana jest do tych, którzy podobnie jak ja czują coraz większe zniesmaczenie standardami, które proponuje i wprowadza w Polsce Platforma Obywatelska. Jeśli ktoś nie czuje brzydkiego zapachu, jaki bije już od III RP, to niech dalej nie czyta, bo może się poczuć obrażony. A nie jest moim celem obrażanie kogokolwiek czy przekonywanie, bo przecież, jeśli komuś coś nie śmierdzi, to nie da się go przekonać, że jest inaczej.
Początkowo zamierzałem napisać o niedawnej audycji TVN24, co następuje:
W audycji TVN24 „Loża prasowa” odbyła się dyskusja na temat „jaki głupi jest Andrzej Duda”. Zaproszono wyłącznie takich, którzy tak uważają. Aleksandra Jakubowska zauważyła na Twitterze z niesmakiem, że TVN24 tym razem nie udaje nawet obiektywizmu. Rzeczywiście jest to znamienny przykład tego, do jakich standardów i do jakiego dziadostwa doprowadziły nasz kraj rządy PO.
Po każdej aferze PO i jej zgrabnym zamieceniem pod dywan nachodzi mnie myśl, że SLD zachowywało jednak pewne standardy. Że jeśli nawet chcieli przechwycić władzę polityczną i ekonomiczną (trudno się dziwić), to zachowywali w tym pewien umiar, i autentycznie chcieli mieć w Polsce demokrację w stylu zachodnim. Zgodnie z tymi standardami wskutek afery Rywina oddali władzę.
A Platforma Obywatelska? Ludzie, porównajcie sobie rządy PO i rządy SLD i spróbujcie z ręką na sercu powiedzieć, że PO nie prowadzi nas ku standardom republik bananowych i demokracji putinowskiej. To co wyprawiają najgorliwsi funkcjonariusze tego systemu jest już właśnie nieestetyczne. Żeby przywołać Herberta: nasza niezgoda znowu staje się sprawą smaku!
TYMCZASEM ŻYCIE PRZEROSŁO KABARET! – żeby zacytować klasyka.
Trzeba być albo kompletnie zaślepionym walką ideologiczną albo zupełnym kretynem, żeby nie widzieć, że wyrok na Mariusza Kamińskiego jest wielkim krokiem w kierunku wschodnich standardów "demokracji". Dla mnie przekroczyło to już wszelkie granice smaku, do tego stopnia, że nie zamierzam więcej dyskutować ani z tymi, którzy nie odczuwają związanego z tym smrodu, ani z tymi, którzy tylko udają, że nie śmierdzi. Pierwsi to nieszczęśliwi kalecy, a ewentualna dyskusja z nimi ma tyle sensu co kłótnia ze ślepym o kolorach. Drudzy, bez względu na motywację udawania, to oszuści – więc dyskusja z nimi też nie ma sensu.
Jest szansa, że stalinowski nadgorliwiec, który wydał ten wyrok, wcale się nie przysłużył władzy, lecz wręcz przeciwnie. Jednoznaczne potępienie tabloidów pokazuje, że i w narodzie ocena tego wyroku może być całkiem jednoznaczna. Porównanie losów Kiszczaka, Sawickiej i Kamińskiego nasuwa tak oczywiste wnioski o stanie III RP, że być może nadgorliwiec zostanie zapamiętany, jako ten który tak przegiął pałę, że zniweczył wszystkie intrygi WSI i wysiłki służących władzy mediów. Oby.
Jest szansa, że ludzie z resztkami przyzwoitości odwrócą się układu władzy PO-PSL. Natomiast na dziś, żeby przywrócić sobie poczucie równowagi, po wyroku na Kamińskiego, przywracam do swego słownika słowa: gadzinówki – na określenie mediów służących III RP, oraz szumowina – na określenie elity III RP (tych, którzy po tym wyroku nadal udają, że nic nie śmierdzi). Gdy po wyroku 3 lat bezwzględnego więzienia na Mariusza Kamińskiego patrzę w TV na "dziennikarzy i dziennikarki" pochylające się z troską nad "przestępstwami" Andrzeja Dudy, lub roześmiane gęby celebrujące swoją pozycję w III RP, to żadne inne określenia nie przychodzą mi już do głowy.
Niezgoda na to, do czego doprowadziły rządy PO, jest sprawą smaku.
Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka