W USA dużym powodzeniem cieszy się seria książek, dotycząca wszelkich możliwych tematów, zatytułowana The complete Idiot's Guide. Amerykanie nie boją się przyznać, że się na czymś nie znają i poprosić, żeby wyjaśnić im coś jak "kompletnemu idiocie". W Polsce seria nie bardzo się przyjęła, bo żaden Polak nie przyzna, że jest w jakimś temacie "kompletnym idiotą" (nie pomogła nawet złagodzona wersja "dla żółtodziobów"). Ilekroć widzę komentarze dotyczące sondaży, czy to w internecie, czy to w innych mediach, myślę, że wszystkim komentatorom przydałaby się książka z tej właśnie serii.
Weźmy tylko ostatnie sondaże firmy TNS Polska, wedle których w ciągu trzech tygodni poparcie dla głównych partii PO i PiS z remisu 28:28 w końcu listopada zmieniło się w dziesięcioprocentową przewagę PO 32:22 tuż przed świętami. Z komentarzy wynika na ogół, że 6 procent wyborców (ponad milion Polaków) zniechęcił marsz PiS-u 13 grudnia (czyli: tak, to by jeszcze zagłosowali, ale za "zawłaszczenie 13 grudnia" albo za przypomnienie tej daty? – co to, to nie. Oto ponad milion szczególnych Polaków, którym data 13 grudnia nie jest jak widać obojętna, ale dość obojętne jest im na kogo dziś zagłosują).
W licznych komentarzach nie znalazłem żadnego zrozumienia dla faktu, że TNS robi inne sondaże dla "GW", a inne dla programu "Forum" w TVP. W szczególności dwa sondaże dzielące przywołane wyżej wyniki, a zrobione przez TNS prawie w tym samym czasie wykazały wyniki 36:31 (w dniach 5-6 grudnia) oraz 34:26 (w dniach 6-9 grudnia). (Komentarze: "główne partie tracą" albo "główne partie zyskują" – w zależności od tego, które sondaże kto porównał). Tymczasem problem polega na tym, że pierwszy sondaż był robiony dla TVP i nie uwzględniał niezdecydowanych, a drugi dla "GW" uwzględnił 16 procent niezdecydowanych. Gdyby uznać, że w tym czasie mieliśmy rzeczywiście około 16 procent niezdecydowanych na kogo głosować, to wynik drugiego sondażu, przeskalowany tak jak dla TVP, wyniósł 40:31. Oznacza to 4% różnicy w ocenie PO, co przekracza dopuszczalny błąd w takich badaniach.
Nie wiem, czy badania TNS wykonywane są po prostu mało profesjonalnie (skoro budowa autostrad, koleje śląskie, czy też zarządzanie państwem wyglądają tak jak wyglądają, to dlaczego akurat w dziedzinie sondaży miałoby być profesjonalnie?), czy też aktualne warunki polskie uniemożliwiają po prostu zrobienie wiarygodnych sondaży za oferowane ceny (wiadomo, że około 90% odmawia udzielenia odpowiedzi, co jest rekordem świata, i czym pracownie badania opinii publicznej oczywiście się nie chwalą). Dość że sondaże w Polsce (oprócz exit polls, w których stosowana jest zupełnie inna metodologia) są mało wiarygodne i spadek o 4-6% może oznaczać w rzeczywistości tylko wahnięcie 1-2%, lub kolejną pomyłkę, a spadek o 3% może oznaczać w rzeczywistości wzrost o 1%. W tej sytuacji wszelkie komentarze i tytuły o bardziej zdecydowanym charakterze oznaczają, że autorom takich komentarzy potrzebny jest the complete idiot's guide. Niestety w tej dziedzinie również daleko nam jeszcze do zachodnich standardów i trzeba to przyjąć do wiadomości.
------------------------------------------------------------------
Ostatnie sondaże TNS Polska:
22-25 listopada http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/pis-remisuje-z-platforma-nowy-sondaz_293829.html
5-6 grudnia http://ewybory.eu/sondaz-tns-polska-07-12-2012/
6-9 grudnia http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13048847,PiS_w_gore__PO_stoi_w_miejscu..html
14-18 grudnia http://www.tvpparlament.pl/sondaze/10-proc-przewagi-po-nad-pis/9500010
Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka