Chodzi mi o notki niektórych blogerów, zielonych i czerwonych, powiedzmy polityka X i politologa Y, które najwyraźniej "z automatu" lądują zawsze na stronie głównej. Poziom tych notek jest mierny, a czasami wręcz żenujący. Rozumiem, że redakcji zależy na obecnaści na S24 znanych osób, że (w mniemaniu redakcji) podnosi to atrakcyjność platformy. Zgoda, jeśli chodzi o takich autorów jak dr Flis czy Lidia Gerninger de Oedenberg. Natomiast polityk X i politolog Y to nie ta liga. Ich na ogół mierne teksty nie tylko nie podnoszą atrakcyjności S24, ale wręcz ją obniżają. Gdy zaglądam (co pewnien czas, na ile tenże mi pozwala) na S24 i znów widzę na SG bieżące wypociny polityka X i politologa Y, to ogarnia mnie zniechęcenie.
Postuluję ograniczenie listy blogerów zielonych i czerwonych lądujących na SG z automatu. Pozostałych proponuję potraktować takim samym kryterium, jak blogerów niebieskich na bocznym pasku. Jeśli tekst jest interesujący, dać na główną; jeśli nie, niech się taki jeden zielony z drugim czerownym przebiegnie po boku, jak cala reszta. I starczy.
Oczywiście polityk X i politolog Y mogą się wtedy obrazić! I przestać pisać na S24. I bardzo dobrze. Ogólny poziom i atrakcyjność SG się wtedy podniosą. Wierni blogerzy będą wdzięczni, kiedy zamiast polityka X i politologa Y, zaczną pojawiać się dużo lepsze wpisy niebieskich. A zaglądam na bok, i zapewniam Cię Igorze, że są tam i pozostają czesto niezauważone przez administrację naprawdę dużo lepsze i bardziej interesujące wpisy niż te polityka X i politologa Y.
P.S. Mam na myśli konkretnego zielonego i konkretnego czerwonego. Kto zgadnie kogo?
P.S.S To może wydawać się administratorom przekroczeniem netetykiety? Ale zieloni i czerwoni są osobami publicznymi. Sami pchają się na afisz. Więc muszą byc przygotowani na takie "rankingi niepopularności".
Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości