Dwa dni temu ukazał się sondaż przeprowadzony przez firmę Research Partner i opublikowany w interii (pod tytułem "Wzrost poparcia dla Zjednoczonej Prawicy"), według którego w ciągu ostatniego miesiąca nastąpił wyraźny wzrost poparcia dla Zjednoczonej Prawicy (z 33,8 do 37,1), a jednocześnie spadek poparcia dla KO z 23,8 do 20,6. Hołownia prawie bez zmian (spadło z 10,8 do 10,6). To informacja do sztambucha tym wszystkim, którzy przy braku elementarnej wiedzy na temat sondaży, karmili się przez ostatnie tygodnie nadziejami, że wreszcie coś drgnęło i zaczyna spadać PiS-owi. Nie zaczyna. Nie ma powodu.
Faktycznie elektoraty są tak zabetonowane przez dwie kompletnie sprzeczne narracje, sprzedające całkowicie sprzeczne obrazy rzeczywistości, a jednocześnie podsycające nienawiść do elektoratu drugiego obozu (w napędzaniu nienawiści wedle wszelkich badań przoduje zdecydowanie strona opozycyjna) – że właściwie nie ma prawa nic drgnąć, jeśli ziemia nie zacznie się zapadać. Wybory za dwa lata. Najprawdopodobniejszy dziś scenariusz: wygra w cuglach PiS, i pozostanie tylko kwestia, czy wygra na tyle, że będzie mógł kontynuować misję sprawowania władzy w Polsce, czy będą potrzebne rządy koalicyjne. Więc strona opozycyjna liczy jednak na to, że może ziemia się zapadnie.
Ci, którym brak elementarnej wiedzy o sondażach, powinni przyjrzeć się skumulowanym wynikom (np. na ewybory.eu/sondaze/), żeby zobaczyć, że obecne poparcie PiS jest trochę większe niż po wyborach w 2015 i ma w roku 2021 nieznaczną tendencję rosnącą, przy nieznacznej tendencji spadającej dla zsumowanego wyniku KO i Hołowni. W przedziale całego roku mamy do czynienia z rzeczywistą tendencją, ale jest ona tak słaba, że trudno cokolwiek z niej wnioskować, oprócz właśnie tego, że podziały w Polsce są zabetonowane.
Z tytułu "Wzrost poparcia dla Zjednoczonej Prawicy" też nie należy niczego wnosić, bo poprzedni klikbajtowy tytuł w interii brzmiał "Spadek poparcia dla Zjednoczonej Prawicy. O wszystkim zadecyduje to, jak to bardzo ładnie ujął prof. Zybertowicz, czy Polacy "bardziej kochają Polskę, czy bardziej nienawidzą PiS-u".
A skąd się bierze miłość do Polski i skąd się bierze nienawiść do PiS-u, to ciekawy temat do głębszego rozważenia.
Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka