Święta przesłoniły kolejne nielojalne zachowania koalicjantów Zjednoczonej Prawicy. "Niesolidarna Polska i Nieporozumienie Gowina" to najkrótsza recenzja sytuacji panującej w Zjednoczonej Prawicy. Nie dość, że rząd ma najbardziej wściekłą i antydemokratyczną opozycję w Europie, to na dodatek ma nielojalnych i niesolidarnych koalicjantów. Pamiętam jak kiedyś Ufka przestrzegała przed przyjmowaniem do koalicji Ziobry i Kurskiego. Jej zdaniem, kto raz zdradził, zrobi to po raz drugi. Ja byłem zdania, że trzeba ludziom dać drugą szansę i wychodzi na to, że w tej sprawie chyba niestety nie miałem racji.
Rejtanów i politycznych figur Gowina nikt już chyba nie rozumie. Myślę, że w jakimś stopniu tłumaczy je to, że Gowin jest święcie przekonany, iż to on powinien być prezydentem RP i że Polska bardzo by na tym skorzystała. Stosownie do tej nierealistycznej imaginacji kroki polityczne podejmowane przez Gowina są równie oderwane od rzeczywistości. Nie bardzo rozumiem tych, którzy w Nieporozumieniu Gowina tę jego linię jeszcze popierają.
Zbigniew Ziobro w sposób otwarty w wywiadzie udzielonemu tygodnikowi "Sieci" atakuje premiera (czyli szefa rządu, którego jest członkiem -- taka "solidarność"). Oskarża go o błędy w polityce zagranicznej, rezygnację z polskiej suwerenności i na dodatek, o blokowanie reform w wymiarze sprawiedliwości (żeby usprawiedliwić kompletną klapę w tym obszarze). Oczywiście pośrednio jest to atak na Jarosława Kaczyńskiego, bowiem Morawiecki jest politycznym dzieckiem Prezesa, a polityka prowadzona przez rząd polski jest ich wspólnie wypracowaną koncepcją. Na razie Ziobro nie ma jeszcze dość odwagi, żeby ponownie zacząć głosić swoje dawna hasło "Kaczyński musi odejść". Ale jeśli nie o to mu chodzi, to na pewno przygotowuje sobie samodzielny start w przyszłych wyborach. Chce wyrwać cześć najtwardszego elektoratu PiS, pokazując że teraz to jego ugrupowanie jest prawdziwym PiS-em. Taka polityka. Taka troska o Polskę.
Pytanie, czy nie za wcześnie na tę kampanię wyborczą? Nic już nie ma wspólnie do zrobienia, tylko przedwyborcze harce? A to z kolei rodzi pytanie o to, jakie są właściwie sukcesy Solidarnej Polski w reformie wymiaru sprawiedliwości? Jaką mamy sytuację w tym obszarze po pięciu latach rządów Ziobry?
Nie atakowałbym tak otwarcie Zbigniewa Ziobry, bo uważam że koalicja ma ciągle ważne zadania do wykonania dla Polski i nawet jeśli nie wszystko idzie tak jakby się chciało, to utrzymanie większości w sejmie do końca kadencji ma wielką wartość. Ale to Zbigniew Ziobro sam rozpoczął ten atak i co za tym idzie sam prosi się o dyskusję nad swoją rolą w koalicji.
Atak Ziobry jest nie tylko głupi politycznie (na szefa własnego rządu, w najtrudniejszym okresie walki z pandemią), ale też wątpliwy moralnie. Ja akurat mam pewność, że premier Morawiecki trzyma się wyniesionych z domu idei bardzo silnego poczucia patriotyzmu i wierności niepodległościowym tradycjom. W obozie patriotycznym możemy mieć różne poglądy na to jak bronić suwerenności Polski w obecnej bardzo trudnej sytuacji międzynarodowej i wewnętrznej. Wzajemne podważanie patriotyzmu, licytowanie się na patriotyzm, gdy połowa Polaków wstydzi się być Polakami, to nie tylko niegodne — to karygodne politycznie.
Szczególne znaczenie pozyskania Mateusza Morawieckiego przez Prawo i Sprawiedliwość dostrzega na szczęście wielu rozsądnych ludzi w obozie patriotycznym. "Jeśli widzimy parę Kaczyński-Morawiecki, to proszę mi pokazać inną, w której nowy premier będzie miał cechy obecnego szefa rządu — mówi w rozmowie z tygodnikiem "Do Rzeczy" szef Klubu Ronina, Józef Orzeł. "Myślę między innymi o pracowitości i ogromnej determinacji oraz sprawności. Morawiecki śpi po kilka godzin i nie widać po nim zmęczenia. Poza tym ma rozbudowane zagraniczne kontakty i zdolność do bycia kimś istotnym na Zachodzie. Wreszcie trzeba też świetnie współpracować z samym Jarosławem Kaczyńskim. Nie widzę tak lojalnych ludzi wobec prezesa PiS jak Mateusz Morawiecki" — stwierdza. Jak dodaje, objawem kryzysu koalicji rządzącej jest atakowanie własnego premiera, szczególnie przez "ziobrystów".
"Wysiłek aparatu powinien skupić się na wspomaganiu szefa rządu. Ataki na premiera to jedno z działań najbardziej szkodzących Zjednoczonej Prawicy". Zdaniem Józefa Orła, jakakolwiek próba zmiany premiera będzie szkodliwa dla kraju i przywództwa PiS. (Cały wywiad https://dorzeczy.pl/tygodnik/177401/orzel-mamy-pekajacy-oboz-wladzy-oraz-zjednoczona-opozycje.html )
W tej sytuacji pozycja Zbigniewa Ziobry i jego obozu wygląda raczej beznadziejnie. Otwartymi atakami, ponownym podważaniem polityki i decyzji Kaczyńskiego, zamknęli sobie drogę do przyszłych list wyborczych Prawa i Sprawiedliwości. I to już wiedzą. Pozostaje im więc tylko nieuchronnie kontynuowanie prób wysadzenia Morawieckiego z pozycji premiera w nadziei, że znajdą sprzymierzeńców do walki z premierem w samym PiS. To jest niestety gra na osłabienie i rozbicie Prawa i Sprawiedliwości. Zmniejszenie potencjału PiS. Scenariusz, w którym Kaczyński uległby takiemu atakowi, zgodziłby się na zmianę premiera, oznaczałoby przyznanie racji Ziobrze, faktyczne ustąpienie z przywództwa i oddanie Solidarnej Polsce możliwości przejęcia obozu patriotycznego. To jest nie tylko złe dla kraju i złe dla obozu patriotycznego (bo oznaczałoby utratę wyborców bardziej umiarkowanych i raczej pewne oddanie władzy nad Polską obozowi liberalno-lewicowemu), ale — po obiektywnym rozważeniu — wydaje się zupełnie nierealne. Niestety nierealności tego scenariusza nie widzi Zbigniew Ziobro, zaślepiony swoimi ambicjami, i nie widzą popierający go posłowie, urzeczeni majakami pozycji, jakie osiągną, gdy Zbigniew Ziobry przejmie rządzenie Polską.
Zawodowo jestem matematykiem, informatykiem i logikiem. Od 1982 amatorsko zajmuję się publicystyką. Od 1992 działam też w sferze gospodarki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka