Konserwatyści przejmują rządy. Prawica ma całość. Cieszę się. Zmiana jest potrzebna demokracji. Wczoraj byłem w sztabie PiS i – co cieszyła mnie szczególnie – panował tam spokój i pokora. Nie było żadnego triumfalizmu. Słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że nie będzie zemsty, kopania upadłych, słowa Joachima Brudzińskiego o tym, ze opozycja będzie szanowana napawają nadzieją
Pytanie, czy w tak dużej organizacji, która wygrała wszystko, uda się powstrzymać przed triumfalizmem, kiedy przyjedzie do konkretów. Kiedy przyjdzie do obsadzania stanowisk nie tylko ministerialnych ale tych coraz niżej i niżej. Wiem, trudno jest powstrzymać się, kiedy jedna strona wzięła przez osiem lat wszystko. Warto jednak, by umieć się powstrzymać i tam gdzie są ludzie sensowni, zatrzymać ich. Warto pokazać nowe standardy. Warto pokazać prawdziwą zmianę, która polega nie tylko na tym, że jedni zastępują drugich. Obserwuję to, co dzieję na Węgrzech. Tam bliska mojemu sercu partia Fidesz wiele razy poszła za daleko. Mam nadzieję, że PiS wyciągnie wszystkie dobre i złe lekcje z doświadczenia węgierskich polityków prawicy.
Na polską prawicę spadła olbrzymia odpowiedzialność. Jeszcze nigdy żadne środowisko polityczne w wolnej Polsce nie miało tak wielkiej władzy. Teraz PiS musi nie tylko spełnić obietnice wyborcze. Musi zrobić znacznie więcej, jeśli przejść do historii jako ugrupowanie zmiany. Musi zmienić jakość polskiej edukacji, musi zreformować polskie uczelnie wyższe, musi dokończyć modernizacji armii, musi przebudować administrację, by zaczęła sprawnie i efektywnie służyć obywatelom i przedsiębiorcom, musi radykalnie usprawnić system sądowniczy, musi uprościć przepisy regulujące funkcjonowanie przedsiębiorców, musi wspierać polskie przedsiębiorstwa nie zniechęcając zagranicznych inwestorów, musi na nowo odnaleźć Polskę w bardzo trudnej sytuacji geopolitycznej, musi umieć grać z europejskimi partnerami i Stanami Zjednoczonymi. Musi zmienić jakość życia publicznego.
Polska jest z jednej strony w trudnej sytuacji, bo wojna na Ukrainie, bo słabnąca Europa, bo kryzys strefy euro, bo rozpychająca się Rosja, bo dług publiczny, bo upadający system emerytalny, bo potężny kryzys demograficzny, bo miliony najzdolniejszych Polaków wyjeżdżających za granicę.
Ale Polska ma też wielkie szanse. Bo przetrwała jako tako kryzys gospodarczy, bo po 25 latach jest dość nowoczesnym państwem z nieźle funkcjonującą gospodarką, bo ma ciągle bardzie zdolnych ludzi, tysiące małych i średnich dobrze rozwijający się firm, niezwykle aspirujących obywateli, którzy walczą jak lwy, by żyć lepiej. Bo w słabnącym otoczeniu można, dzięki mądrej i odważnej grze zyskać silniejszą pozycję.
Rząd PiS mający wsparcie prezydenta Dudy, stoi więc przed wielkimi szansami i wielkimi zagrożeniami. Nie da się już nic na nikogo zwalić. Wszystko jest dziś możliwe, wszystko w rękach polityków, którzy wygrali wybory. Teraz trzeba niezwykle odpowiedzialnych i odważnych decyzji, trzeba współpracy z różnymi środowiskami, ekspertami, organizacjami, naukowcami i praktykami. Trzeba dużego otwarcia przy tworzeniu rządu, szukania ludzi z wiedzą, kompetencjami, a jednocześnie z wyobraźnią, odwagą do działania i podejmowania trudnych decyzji. Decyzje, które są do podjęcia, nie zawsze będą łatwe i przyjemne. Ale wielcy przywódcy, którzy przechodzili do historii, umieli podejmować także trudne decyzje.
Na Prawie i Sprawiedliwości, na Jarosławie Kaczyńskim, Beacie Szydło, Andrzeju Dudzie spoczął ogromny ciężar odpowiedzialności. Mam nadzieję, że go udźwigną.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka