28 sierpnia tego roku w wieku 47 lat zmarł nagle płk Jacek Połujan, zastępca szefa Służby Wywiadu Wojskowego. Był oficerem polskich służb specjalnych. Niewiele osób wiedziało, że w latach 80. był działaczem Solidarności Walczącej. Ci, którzy go znali podkreślają, ze był wielkim patriotą, bezgranicznie oddanym sprawom Polski.
|
Pochodził z Wrocławia. Maturę zdał w roku 1986 w IV LO i rozpoczął studia na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. W liceum wstąpił do Solidarności Walczącej. Przeszedł szkolenia w jednej z podziemnych drukarni. Szybko stał się sprawnym drukarzem. W roku 1987 kierował jedną z kluczowych drukarni Solidarności Walczącej, która znajdowała się w jego mieszkaniu przy ul. Rybackiej we Wrocławiu.
„Był niezwykle zdyscyplinowany wewnętrznie a równocześnie miał lekko ironiczny dystans do siebie i otoczenia” – wspominają go znajomi z podziemia. Był twardym konspiratorem. Zwrócił tym na siebie uwagę Jana Pawłowskiego - szefa kontrwywiadu SW, który w po aresztowaniu Kornela Morawieckiego powierzył mu wiele odpowiedzialnych zadań. Doświadczenie wyniesione z Solidarności Walczącej był dla Jacka Połujana - co podkreślił w swoim pożegnaniu szef SWW gen. Radosław Kujawa – najważniejszą szkołą służby i pracy dla Polski.
Równolegle z działalnością w SW Jacek Połujan był działaczem podziemnego NZS. Brał aktywny udział w ówczesnych działaniach NZS na Uniwersytecie, w tym w organizacji strajków w 1988 i 89 r. Po przejściu do działalności jawnej od jesieni 1988 r. brał udział w budowie jawnych struktur NZS i Samorządu Studenckiego
na swoim wydziale oraz na szczeblu ogólnouczelnianym.
W 1991 ukończył studia i po krótkiej pracy jako likwidator szkód komunikacyjnych w PZU przyjął propozycję swojego kolegi z SW Jana Pawłowskiego - który w 1992 został szefem Delegatury Urzędu Ochrony Państwa we Wrocławiu - i wstąpił do UOP. Szybko awansował na wiceszefa kontrwywiadu a następnie na wiceszefa delegatury UOP. Potem przeniósł się do Warszawy do centrali Urzędu.
Wojskowy mundur założył w 2006 roku, gdy na miejsce likwidowanych WSI powstała Służba Kontrwywiadu Wojskowego. Jego doświadczenie wyniesione z konspiracji i twarda postawa patrioty wzbudzały szacunekw środowisku służb specjalnych. „Był prawdziwym autorytetem i był wyrocznią w kwestiach wywiadowczych” – twierdzą jego znajomi. Kierując poważnymi operacjami wywiadowczymi m.in. w Iraku oraz Afganistanie - budował braterstwa broni i zaufania wśród żołnierzy i funkcjonariuszy SWW. Przyjaciele podkreślają, że nigdy nie pozostawiał swojemu losowi współpracowników pozyskanych w danym regionie, kiedy z różnych powodów ich usługi przestawały być potrzebne. „Był wybitnym oficerem” – mówią.
Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że Jacek Połujan zmarł w wyniku tropikalnej choroby, której nabawił się podczas jednej z misji. Pułkownik trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Początkowo lekarze nie wiedzieli co mu jest. Dopiero od kogoś z rodziny dowiedzieli się, że był on ostatnio w krajach tropikalnych. Najpierw podejrzewano nawet, że był zarażony wirusem ebola, ale badania w szpitalu zakaźnym wykluczyły to. Okazało się, że to malaria. Stan zdrowia był tak poważny, że na ratunek było już za późno.
Jego znajomi stawiają jednak pytanie: jak mogło do tego dojść? Dlaczego nie zbadano wiceszefa kontrwywiadu zaraz po jego powrocie, jak nakazują przepisy? Malaria jest chorobą, przed którą dziś da się skutecznie bronić.
Pułkownik Jacek Połujan za życia był odznaczony m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Wojskowym Krzyżem Zasługi, Złotym Medalem za Zasługi dla Obronności Kraju. Posiadał też Krzyż Organizacyjny Solidarności Walczącej, o czym poinformował portal SW.
Za służbę Rzeczypospolitej został odznaczany pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Pamiętajmy o tej niezwykłej postaci.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości