Wygląda na to, że Viktor Orbán wywołał nowy problem. Napięcie i zamieszanie, które powstało w wyniku jego wypowiedzi na temat mniejszości węgierskiej na Ukrainie pokazuje jak wiele niezrozumienia jest po wszystkich stronach.
W swoim wystąpieniu, które wygłosił po objęciu fotela premiera w parlamencie powiedział, że mieszkający na Ukrainie Węgrzy, których jest 200 tysięcy, mają prawo do podwójnego obywatelstwa i tworzenia własnych samorządów. Powiedział, że jest to jasne oczekiwanie wobec tworzącej się nowej demokratycznej Ukrainy, która ma pełne wsparcie Węgier. W relacjach prasowych jego słowa zostały wyostrzone. Sugerowano, że de facto wspiera Putina i chce osłabić Ukrainę.
Te słowa i komentarze wywołały zrozumiałą burzę w Polsce. I kompletne niezrozumienie dla tej burzy na Węgrzech. Trzeba wyjaśnić jedną rzecz: Orbán nie powiedział niczego nowego. O tym samym mówiły wszystkie kolejne węgierskie rządy i w Budapeszcie te słowa przeszły teraz bez echa. Kiedy pytałem osób z kręgów rządowych były kompletnie zaskoczone tą krytyką w Polsce. To prawda - u nas nikt nie wie, że ten postulat jest na Węgrzech bardzo stary i wcześniej nikogo nie ekscytował.
Tyle, że dzisiaj sytuacja jest inna. Jeśli Viktor Orbán mówi w swoim kluczowym przemówieniu tylko o mniejszości na Ukrainie, nie wymieniając innych krajów, w czasie kiedy Ukraina mierzy się z możliwością utraty częścią terytorium, z agresją Rosji, z która to Węgry robią deale energetyczne, to jest to odbierane jako działanie osłabiające dziś Ukrainę. Bo cokolwiek by Orban i jego doradcy myśleli – to osłabia dziś Ukrainę. Rosyjskie media z radością powtarzały słowa premiera Węgier. Zapewne Orbán jest tego świadomy i chce wykorzystać obecną sytuację, dla ugrania swojego dla węgierskich mniejszości i dalszego wzmocnienia swojej pozycji w kraju. Tyle, że takie żądania dziś naprawdę osłabiają Ukrainę i wspierają pośrednio Putina, który też przecież mówi o prawach dla rosyjskiej mniejszości.
Tu nasze spojrzenia na świat kompletnie się rozjeżdżają. Kilka dni wcześniej Viktor Orbán spotkał się z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem, by rozmawiać o budowie gazociągu South Stream, którym będzie płynął rosyjski gaz na Zachód i Południe Europy. Wcześniej podpisał umowę na budowę elektrowni atomowej w Pacs przez rosyjski Rosatom.
To wszystko nie ułatwi naszych relacji. Musimy o tym jasno mówić. Dziś wszystkie siły, wszystkich demokratycznych państw powinny iść na rzecz wspierania demokratycznej, niezależnej, wolnej i zjednoczonej Ukrainy. Wszystkie inne sprawy są mniej ważne. Bo także kwestia naszego bezpieczeństwa. I musimy to Orbanowi i Węgrom jasno mówić.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka