W latach 80. w jednej z polskich stoczni wyprodukowali pistolet maszynowy według instrukcji CIA. Od lewaków z Rote Armee Fraktion otrzymywali skanery do podsłuchiwania Służby Bezpieczeństwa. Przygotowali operację zamachu na jednego z szefów SB. Wysadzili bombę pod budynkiem Komitetu PZPR. Przez wiele lat ukrywali swojego szefa, wtedy najbardziej poszukiwanego człowieka w Polsce. Zbudowali wielką sieć podziemnych drukarni. Stworzyli skuteczny system inwigilacji komunistycznych służb, podziemny kontrwywiad i bardzo sprawną, zakonspirowaną strukturę.
Choć rok temu pożegnałem się z dziennikarstwem, w ostatnich miesiącach wykonałem najciekawszą w moim życiu dziennikarską robotę. Właśnie kończę pisać książkę o najbardziej niezwykłej podziemnej organizacji antykomunistycznej. Najbardziej zakonspirowanej, radykalnej i bardzo skutecznej w działaniu. Organizacji, która nie chciała iść na kompromis z komunistami; której liderzy uważali, że oprawców trzeba pokonać, a nie się z nimi dogadywać.
Tworzyli ją synowie i wnukowie tych, którzy wcześniej walczyli o wolną Polskę - żołnierzy wyklętych, AK-owców, powstańców. Prawdziwi patrioci, którzy poświęcili kawał swojego życia, a nieraz je ryzykowali. Naukowcy z tytułami i zwykli robotnicy. Po upadku komunizmu wielu z nich zostało ministrami, profesorami amerykańskich i polskich uczelni. Byli w niej ludzie związani z obecna ekipa rządową i jej radykalnie przeciwnicy. Jedna z działaczek uczyła potem i uczy do dziś dzieci amerykańskich prezydentów. Dwóch dawnych bojowników kieruje dziś największymi polskimi instytucjami finansowymi.
Jakiej organizacji dotyczy ta historia? Kto zgadnie? Może ktoś z osób odwiedzających Salon24 miał coś z nią wspólnego?
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura