Przepraszam, ale nie wytrzymałem. Obiecałem sobie nie komentować bieżącej polityki, ale kiedy następuje takie zdziczenie obyczajów, nie można milczeć. „W wielu kręgach prawdziwych dżentelmenów uważa się, że większa hańbą jest pić wino z gwinta niż gwałcić kelnerkę” – obwieścił szef Nowej Prawicy. Te słowa Janusz Korwin-Mikkego powtarzam, by wszyscy, którzy rozważają, czy nie warto postawić na partie tego prawdziwego dżentelmena, poważnie się zastanowili. Chcecie wspierać takie rzeczy? To jakieś kompletnie zdziczenie. Wczoraj to przeczytałem i zdębiałem.
Dziś rano obejrzałem spot reklamowy przedstawiciela Twojego Ruchu, niejakiego Armanda Ryfińskiego, który w ordynarny sposób obraża wierzących katolików. Przypomniało mi się natychmiast mi się natychmiast, kiedy krótko po katastrofie smoleńskiej tłum młodych ludzi podskakiwał przed Pałacem Prezydenckim krzycząc w kierunku nieżyjącego prezydenta: „Spieprzaj dziadu!”. Albo kiedy Janusz Palikot w rocznicę śmierci 96 ważnych postaci polskiego życia publicznego opublikował na swoim blogu zdjęcie swojej uśmiechniętej facjaty z kieliszkiem szampana w dłoni. To są barbarzyńcy.
Jeden mówi o gwałceniu kelnerek, inny wykpiwa święte dla milionów ludzi symbole, jeszcze inny pije szampana nad grobami innych. Proszę wszystkich, którzy rozważają głosowanie na tych ludzi, by się poważnie zastanowili. Niech znikną z polskiej polityki.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
