Bardzo charakterystyczne jest zamieszanie wokół ministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego, który wydał książkę wywiad-rzekę z arcybiskupem Henrykiem Hoserem. Problem jest to, że wiceminister jest zaangażowanym katolikiem, że doradza Episkopatowi w sprawach bioetycznych.
Problemem jest to, że jako obywatel działa społecznie. Problemem jest to, że ma w jakiejś sprawie wyrazisty pogląd. Zaatakowała go Gazeta Wyborcza, zaatakował go Andrzej Halicki, który powiedział, wprost: „Dziwi mnie, że tego rodzaju osoba jest wśród nas. Powinien zostać zwolniony”.
To słowa wpływowego przedstawiciela ugrupowania, które kiedyś twierdziło, że jest partią konserwatywno-liberalną. Wiem, że to dawne czasy i że od tego czasu Platforma była i socjaldemokratyczna i radykalnie lewicowa i czasem też – choć rzadko – konserwatywna. Oczywiście Platforma Obywatelska ma prawo do promowania takich poglądów, jakich chce i ma pełne prawo do nie posiadania poglądów w ogóle. Z tego prawa, jak wiemy, ostatnio obficie korzysta.
Problemem jednak jest to, że jak wiemy ani PO, ani rząd nie cierpią na nadmiar wybitnych fachowców. I to, że Michał Królikowski jest sprawnym urzędnikiem, że jest fachowcem, naukowcem, dobrym ekspertem – nie ma znaczenia. Ważniejsze jest to, że ma jakieś poglądy, że jest aktywny publicznie nie tylko jako minister.
Posiadanie poglądów i manifestowanie ich – jest problemem. Nie ma dyskusji o tym, jak Królikowski przygotował deregulację. Nikogo to nie interesowało. Ważne jest to, że zrobił wywiad z arcybiskupem, który nie jest dziś lubiany w lewicowo-liberalnych salonach. To jest poważne obciążenie. To powinno go – zdaniem Halickiego, szefa potężnej mazowieckiej struktury Platformy Obywatelskiej – wykluczyć z rządu.
Królikowski nie tylko posiada kompetencje w dziedzinie, którą się zajmuje, ale też posiada poglądy i wartości, do których przywiązanie otwarcie wyznaje. Nie jest ważne, że posiada kompetencje. Ważne jest to, że posiada poglądy. To go obciąża. To jest coś, z czym trudno się pogodzić, Andrzejowi Halickiemu, mojemu dawnemu koledze z NZS, dziś czołowej postaci ekipy rządowej.
Rozumiem, że taka postawa wpisuje się w troskę o prawa człowieka, o prawa mniejszości, o prawo do godności itp. Fakt, że członek rządu ma jakieś poglądy uwłacza przecież godności tych, którzy żadnych poglądów nie mają.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka