Jarosław Gowin wystartował znacznie lepiej niż się spodziewałem. Pół roku temu był sam. Niemal dosłownie. Wokół siebie miał kilka osób, żadnych środków, jedynie własną popularność i pewną wiarygodność – choć oczywiście nie u wszystkich. Był postrzegany jako polityczny singiel i intelektualista - myśliciel a nie człowiek zdolny skutecznie działać. Dziś akces do jego ruchu zgłosiło ponad 20 tysięcy ludzi, spora cześć z nich przyjechała na konwencję założycielską. Impreza – na ile oglądałem ją w internecie – była profesjonalnie zorganizowana.
Z samotnika, który rzucił rękawice potężnemu premierowi wyrósł w kilka miesięcy na lidera ruchu politycznego, z zastępem ekspertów, armią młodych ludzi, działaczy samorządowych, przedsiębiorców, ludzi aktywnych. Kiedy znikał z telewizji mozolnie objeżdżał Polskę i znalazł sporo ludzi myślących podobnie, czekających na nową jakość w polskiej polityce.
Czy ma szansę realne wejście do polityki – to znaczy praktycznie na wejście do najpierw do Parlamentu Europejskiego, potem samorządów, Sejmu i Senatu?
Łatwo mu oczywiście nie będzie. Było kilka prób, wszystkie nieudane. Wydaje się, ze Gowin wyciągnął lekcje z poprzednich porażek. Kiedy zarzucano mu, ze nikt za nim nie stoi, nie biegał wyłącznie z telewizji do telewizji, ale przejechał kilkadziesiąt tysięcy kilometrów, spotkał się tysiącami ludzi, z rozmaitymi środowiskami, klubami, stowarzyszeniami, uruchomił nowatorską – jak na Polskę – akcję mobilizacji przez internet .
Wie, że ważne są i program ale też struktury , ludzie i pieniądze. Starał się po kolei pracować nad każdym z tych elementów. Z tym ostatnim ma chyba największy problem. Stanie naprzeciwko dwóch, niezwykle bogatych, wyposażonych w ogromne środki maszyn politycznych – PO i PIS. Siły tu będą radyklanie nierówne. Ale wydaje się, że jest duża część wyborców, którzy dziś albo w ogóle nie chcą głosować, albo są zniesmaczeni rządami Platformy a PIS nie jest dla nich atrakcyjne.
Dla wyborców o konserwatywnych poglądach propozycja partii, która mówi: dość nękania podatników, obywateli, przedsiębiorców; koniec z dyskryminacją rodzin; nie chcemy Europy brukselskich urzędników, chcemy Europy wolnych ojczyzn, nigdy nie zagłosujemy za ograniczeniem suwerenności Polski w Europie, może być atrakcyjna.
Razem Polska Jarosława Gowina , bo tak się nazywa nowe ugrupowanie ma szanse zagospodarować część elektoratu także dlatego, ze ma wyrazistego, dobrze rozpoznawalnego lidera . To wszystko oczywiście może okazać się za mało, by odnieść sukces.
Polityka, zwłaszcza w Polsce jest nieprzewidywalna i równie dobrze może się zatrzymać na 4 procentach, jak na 12-13 procentach. Ale widać tam potencjał.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka