Wczoraj reprezentacja Polski zagrała swój najlepszy mecz w eliminacjach do Mundialu i przegrała O:1. Z Ukrainą. Było tak dobrze, tylko ten błąd obrońcy.. Kiedy z Ukrainą graliśmy w Warszawie tez mogło być nieźle, tylko wpuściliśmy dwa gole w pierwszych dwóch minutach. Z Czarnogórą tez było momentami nie najgorzej tylko… już nie pamiętam tylko, co…
O co chodzi z tą piłką? Jesteśmy wśród ok 30 najzamożniejszych państwa na świecie (tak, jesteśmy). W Europie też nie szorujemy dna. Nie jest super, ale biedy takiej jak w Brazylii, Ukrainie, korupcji aż takiej jak w Czarnogórze czy Ukrainie też nie ma.
Nie jesteśmy małym krajem, więc jest z kogo wybierać. Piłka nożna jest najpopularniejszym sportem, każdy młodziak marzy o karierze napastnika czy bramkarza.. Mamy już cztery wielkie nowoczesne stadiony, kilka niezłych, jak ten Legii. Mamy setki czy tysiące Orlików, mamy masę klubów dla dzieci i młodzieży. Mamy kilku bramkarzy europejskiej klasy, mamy jednego z najlepszych napastników w Europie, naprawdę niezłego pomocnika. Nawet partia rządząca podobno kocha piłkę..
Czytam, że nasza liga biedna. Czy wiecie, jakie kontrakty mają naprawdę średni piłkarze w naszej lidze? Ile dostawał Ljuboja, ile dostaje Kosecki za grę w Legii? Zarabiają kupę pieniędzy. Na pewno mają wszelkie warunki, by skupiać się na trenowaniu. W gorszych drużynach zarobki też są takie jak na menadżerskich stanowiskach w niemałych firmach. PZPN ma już prezesa, co i na piłce i na organizacji imprez i biznesie piłkarskim podobno świetnie się zna. Za zastępcę też ma inteligentnego i doświadczonego byłego piłkarza. Wszyscy zarabiają nieźle.
Słyszę, że drużyna niezgrana, bo wszyscy dobrzy grają poza Polską. No, ale zawodnicy z włoskiej reprezentacji tez nie grają w jednym klubie, nie ćwiczą na co dzień ze sobą. My mamy za to trójkę z Dortmundu, która w Niemczech fantastycznie gra ze sobą każdego tygodnia a u nas jakoś nie może się sprężyć.
Są, kraje, którym nie idzie w piłkę, jak np. Węgry, gdzie narzekają, ze kibiców mało, wszyscy coraz mniej się tym pasjonują, poza premierem tego kraju. U nas Narodowy zawsze pełny, kibice coraz lepiej zorganizowani, oczekiwania ogromne, Euro2012 było wielkim świętem.
O co więc chodzi? Może jednak ten system dalej jest chory, tylko na wierzchu jest polerka? Słyszałem opowieść o tym jak trudno dostać się do dobrego klubu dobremu młodemu piłkarzowi, za którego nie trzeba zapłacić tzw. odstępnego, bo wtedy pod stołem swój procent dostają wszyscy: prezes klubu, trener, inni działacze. W tej opowieści padały bardzo znane nazwiska. Słyszałem smutna opowieść o młodym człowieku, który nie może przebić się do pierwszoligowego klubu, bo przychodzi „znikąd”, ma białą kartę i nie trzeba za niego płacić. Niby fajnie, prawda, klub nie musi płacić, nic tylko brać takiego. Ale nie, to właśnie się działaczom nie opłaca.
„Nie ma sianka, nie granka” – usłyszał w kilku miejscach. Nie chciało mi się wierzyć, zapytałem o to znajomego trenera. A on:, „Co się pan tak dziwi? Tak jest wszędzie. Nawet do młodzików nie przyjmuje się w niektórych miejscach bezinteresownie. Mecze kupuje się nawet w III i IV lidze. Nie jest lepiej niż było”.
Ja nie wiem jak jest, nie jest znawcą, tylko kibicem i ojcem 11-letniego, który mocno trenuje i marzy, by zostać piłkarzem.
Może ktoś to wytłumaczyć? Czemu ciągle tak nam nie idzie? Czy to jakieś fatum, czy to ciągle kwestia „sianka”?
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości