Jak to się Kościołowi udało?

Nie pamiętam sytuacji, w której polski kościół katolicki tak bardzo rozmijał się z odczuciami opinii publicznej.  Kazanie prymasa znów o tym przypomniało. Czytam obok post Łukasza Warzechy, który to autor nie kojarzył mi się dotąd z postawą antyklerykalną. Wymowa – jednoznaczna.

Pamiętam wiele wypowiedzi takich dziennikarzy jak Piotr Semka, Paweł Lisicki,  czy Tomasz Terlikowski, ludzi bliskich kościołowi, którzy mocno byli zafrasowani postępowaniem hierarchów w sprawie przeszłości części księży.

Dzisiaj czytam w mojej „Rzeczpospolitej” komentarz Dominika Zdorta.

„Katolicy, którzy w ciągu ostatniego roku martwili się o polski Kościół, ubolewając , jak bardzo jest podzielony przez konflikty polityczne, mogą odetchnąć z ulgą. Dziś, na przełomie roku 2006 i 2007, polscy biskupi nie dzielą się już na łagiewnickich i to toruńskich. Są zjednoczeni jak nigdy dotąd. Jednak ta jedność powinna w nas obudzić raczej niepokój niż radość. Hierarchowie - przy okazji oskarżeń wobec abp. Stanisława Wielgusa – zjednoczyli się bowiem  w walce przeciw ujawnianiu wstydliwej przeszłości niektórych duchownych” - pisze Dominik.

Nie przytaczam tu swoich opinii, które wielokrotnie wypowiadałem na ten temat, bo chce zwrócić uwagę na cos innego – na to jak wiele głosów tak bardzo nie zgadzających się  z linią postępowania Kościoła. Przy wigilijnym stole – już nie od dziennikarzy, ale od członków mojej rodziny -  słyszałem podobne zdania.

A właściwie powinienem napisać inaczej – od dawna nie słyszałem głosów innych – głosów wspierających postępowanie Kościoła w tej sprawie. I nie mam tu na myśli krytyki tekstu w Gazecie Polskiej, bo to co innego. Tekst tekstem, rzeczywiście – co najmniej niedoskonały. Ale nie mówimy o artykule w gazecie, tylko o problemie z Kościołem i lustracją.

Milczenie przez 17 lat, tłumienie głosu ks Isakowicza-Zaleskiego, teraz zgodny chór w sprawie abpa Wielgusa, żadnej woli zweryfikowania tych informacji. 

Jak Kościołowi udało się doprowadzić do tego, że tylu ludzi się z nim nie zgadza? Tylu katolików się z nim nie zgadza?