Dzisiaj święto pracy. Warto porozmawiać, co zrobić, by było jej więcej. Dla młodych ludzi to dziś problem gigantyczny. Warto byśmy wreszcie wszyscy zadali sobie sprawę, że bezrobocie może zmniejszyć tylko dobrze hulająca gospodarka. Kto sprawił, że Polska – mimo wszystkich wad – wygląda lepiej niż 20 lat temu? Państwo? Nie, przedsiębiorcy. Ci, którzy ryzykowali własny majtek, którzy pracowali często siedem dni w tygodniu, którzy upadali i próbowali na nowo, którzy budowali zamożność swoją i swoich rodzin ale i zamożność Polski. Nie dzięki państwu, ale mimo utrudniającego im życie państwa. To w ich firmach – zwłaszcza tych setkach tysięcy małych przedsiębiorstw –zatrudnienie znalazło i znajduje miliony ludzi. To oni mogą zbudować zamożność i siłę Polski. Jeśli tyle mówimy dziś o roli narodowego kapitału, to zróbmy wszystko, by nie przeszkadzać polskim przedsiębiorcom w prowadzeniu interesów. I tym wielkim i tym małym. A zwłaszcza małym. Nie mam na myśli specjalnych przywilejów, mam na myśli normalność. Bo to oni dają pracę, tylko rozwój ich firm może przyczynić się do zmniejszenia bezrobocia, do tego, by najzdolniejsi ludzie nie wylatywali do Londynu.
Przestańmy więc się łudzić, że podwyższanie podatków, składek ZUS, obwarowywanie umów o pracę extra zabezpieczeniami zmieni coś w Polsce. To sposoby na zabicie gospodarki i na zwiększenie bezrobocia. Kampania, którą w swoim czasie rozpoczęła jakimś czas temu „Gazeta Wyborcza” i lewicowe środowiska przeciwko tzw. umowom śmieciowym jest de facto skierowana przeciwko młodym ludziom. Likwidacja umów, które oznaczono tak niesprawiedliwym przymiotnikiem, może tylko sprawić, że więcej ludzi będzie tracić pracę. Problemem młodych ludzi nie jest to, że mają pracę nieobwarowaną specjalnymi warunkami. Ich problemem jest to, że jej w ogóle nie mają albo, że jest nisko płatna. Pracy będzie więcej, zarobki będą wyższe tylko wtedy jeśli firmy będą miały więcej swobody w działaniu. Jeśli będzie mniej blokad, urzędniczych regulacji, wtedy pojawi się szansa na większy rozwój. Nie są potrzebne bony na szkolenia ani zasiłki. Potrzebna jest pomoc w uruchomieniu pierwszej firmy, zmniejszeniu obciążeń w pierwszym okresie działalności i ułatwienie w otrzymaniu kredytu na działalność gospodarczą, kiedy młodzi chcą startować w biznesie. Potrzebna jest pomoc młodym matkom, by mogły godzić prace z wychowaniem dzieci.
Potrzebne jest nam więcej wolności a nie więcej regulacji. O tym warto rozmawiać 1 maja, jeśli koniecznie już musimy obchodzić święto czegoś, co jest przywilejem a nie ciężkim obowiązkiem. 1 maja mówmy o wolności. W Polsce ciągle trzeba więcej wolności, także gospodarczej. Po to, by było więcej pracy.
P.S. A przy okazji polegam tekst mojej żony o tym, czym może być praca: http://bognajanke.salon24.pl/504386,dobre-zycie-blisko-boga-i-natury
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka