Od kilkunastu dni niemal codziennie przechodzą przez Tbilisi mniejsze lub większe demonstracje przeciwników Michaila Saakaszwilego. Widać demonstrantów, widać coraz więcej policji. Napięcie rośnie z każdym dniem. Do wyborów zostało sześć dni. Niewielu ludzi wierzy, że wybory przebiegną spokojnie. Wszyscy spodziewają się ostrych demonstracji. Nikt nie wyklucza, że zostanie użyta siła – albo przez przeciwników rządu, ale przez rządowe siły bezpieczeństwa. Wszyscy obawiają się prowokacji. O polityce rozmawiają niemal wszyscy na ulicach.
Do niedawna wydawało się, że partia Saakaszwilego ma zapewnione zwycięstwo wyborcze. Wszystko zmieniło się od momentu ujawnienia taśm, na których nagrano torturowanie więźniów i gwałcenie ich pałkami. Nagrania wywołały wściekłość. Dla mieszkańców Kaukazu, to przekroczenie dopuszczalnych granic kulturowych. Gwałt pałkami na mężczyźnie - trudno tutaj wyobrazi sobie coś bardziej upokarzającego.
Według różnych źródeł poparcie dla rządzących spadło o kilkanaście procent. Saakaszwili zareagował bardzo szybko i stanowczo. Zwolnił ministra odpowiedzialnego za więziennictwo, wymienił dużą część strażników i zapowiedział surowe kary. Problem w tym, że przypadki takich zachowań w więzieniach były zgłaszane od trzech lat. Rzecznik praw obywatelskich mówił o tym kilka razy we parlamencie, ale nie spotkało sie to z żadną reakcją. Zapytałem o to szefa komisji do współpracy ze Unia Europejską, działacza partii rządzącej. Usłyszałem, że to był błąd, że już dawno zgłoszoną sprawę do prokuratury, ale sądy w Gruzji pracują bardzo wolno… Nie był bardzo przekonujący.
Spotkałem się też z działaczem organizacji zajmującej się monitorowaniem problemów z aparatem sprawiedliwości. Dane, które otrzymałem są dość szokujące. Tylko 0,02 procent spraw prowadzonych przez sądy kończy sie wynikiem uniewinniającym. To wielokrotnie mniej niż gdziekolwiek w Europie a nawet w Rosji. Bardzo wiele spraw kończy się porozumieniem, kiedy oskarżeni godzą się wpłacić wysokie kwoty żeby uniknąć więzienia. „Często jest tak, że ktoś zostaje aresztowany na dwa miesiące. Gruzińskie prawo na to zezwala. Kiedy delikwent widzi, co się dzieje w areszcie, dzwoni do rodziny i błaga, by sprzedała dom i wpłaciła pieniądze. Oni to robią. W ten sposób co roku sprzedawanych jest 14 tysięcy domów w ciągu ostatniego roku. 26 milionów dolarów jest wpłacanych na rządowe konta z tytułu ugód przedprocesowych” – wylicza mój rozmówca. Trudno mi osądzić, na ile te liczby są wiarygodne, ale nikt im nie zaprzecza. Nawet politycy rządowi przyznają, ze jest problem z aparatem sprawiedliwości.
Wczoraj obejrzałem na DVD film pokazujący interwencje policji podczas różnych demonstracji w ostatnich latach. Brutalność funkcjonariuszy była szokująca. Film był zmontowany przez przeciwnika rządu i widać była jego tendencyjność, ale zdjęcia pozostają zdjęciami. Widziałem kilkanaście a może kilkadziesiąt fragmentów filmów, na których policja zachowywała sie tak jak ZOMO w Polsce za dawnych lat. Bito ludzi leżących na ziemi, idących ulicą, nie robiących nic zdrożnego. Zdjęcia naprawdę są szokujące.
Nikt nie podważał tego, że te zdjęcia są prawdziwe i że takie sytuacje miały miejsce. W filmie opisano kilka przypadków osób, które zginęły w trakcie lub po demonstracjach albo straciły życie w tajemniczych okolicznościach.
Widziałem sceny, kiedy policja wchodziła do opozycyjnych stacji telewizyjnych, zajmowała je , przerywała program, likwidowała kanały, albo po prostu je przejmowała.
Młodzi ludzie, którzy wychodzą na demonstracje nie przyjmują argumentów, że sytuacja międzynarodowa - zagrożenie ze strony Rosji - wymaga konsolidacji państwa. Poza Tbilisi prawdopodobnie jest inaczej, ale w stolicy poparcie dla ekipy Saakaszwilego mocno spada.
Mimo, że to w stolicy widać gołym okiem, jak za czasów tego rządu państwo sie zmienia w błyskawicznym tempie. Nowe budynki, odnawiane zabytki, remontowane ulice – co kilka miesięcy widać cos nowego. To prawda. Tak samo jak prawdziwe są dane dotyczące spadku korupcji, niezwykle szybkiego rozwoju gospodarczego zatrzymanego dopiero przez wojnę z Rosją. Ale prawdziwe też są fakty dotyczące więzień, bicia demonstrantów, mniej lub bardziej tajemniczych zabójstw.
Problem w tym, jaka jest alternatywa. Kim jest i jak tworzy opozycję miliarder Ivanishwili? O tym postaram się napisać jutro.
Rzeczywistość tutejsza jest bardzo skomplikowana. Dużo bardziej skomplikowana niż widać to z Polski. Stawka tych wyborów jest ogromna. W Tbilisi nie tylko ze względu na piękne słońce robi się coraz bardziej gorąco.
Własnie spotkałem panstwa Romaszewskich, którzy także będą tu obserwatorać wybory. Myślę, że ich osąd bedzie bardzo wiarygodny.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka