Właśnie dowiedziałem się, że Polskę po trzech latach opuści obecny ambasador USA Lee Feinstein. Zastąpi go Stephen D. Mull, w przeszłości m.in. doradca podsekretarza stanu USA i ambasador na Litwie. Dla mnie to zaskoczenie. Skąd ta zmiana? Nie wiem, ale to dobry powód, by zastanowić się, jak wyglądają nasze relacje z Ameryką.
Ostatnio pisałem w „Rzeczpospolitej” o tym jak maleje rola USA w naszym regionie a rośnie rola Chin. Strategicznie to bardzo ważny problem. Wielu ekspertów twierdzi, że przesunięcie zainteresowania Amerykanów w kierunku Azji jest procesem nie do odwrócenia. Europa staje się coraz słabsza, a rosnące bogactwo i rosnące problemy są dziś w innej części świata. Oczywiście jest to prawdą, ale nie oznacza to, że sojusz transatlantycki, a zwłaszcza relacje Polski z USA muszą być skazane na uwiąd.
Dziś politycznie nie wyglądają one najlepiej, to możemy przyznać. Obecna ekipa w Białym Domu nie tylko ma małej pojęcie o polskiej historii, czego dawała w ostatnim czasie spektakularne dowody, ale też nie ma wielkiego przekonania, że Europa a zwłaszcza Europa Środkowa jest dziś dla Ameryki szczególnie ważnym miejscem na mapie. Trochę trudno im się dziwić, bo my (my – Polska i my –Europa) też do tego ich zbyt mocno nie przekonujemy.
Niemniej nie z wszystkim jest źle. Amerykańskie firmy dalej inwestują dalej w Polsce, zwłaszcza ostatnio w sektorze energetycznym w związku z łupkami. Na 150 projektów, którymi zajmuje sie dziś PAIZ, 34 to inwestycje amerykańskie. Niedawno odbył się w Warszawie ważny polsko-amerykański szczyt gospodarczy. Amerykanie są Polsce i Europie Środkowej potrzebni z powodów strategicznych. Choć takie wiadomości, jak to, że Exxon Mobile opuścił Polskę a wybrał Rosję nie napawają wielkim optymizmem. Na szczęście kilku innych wielkich potentatów energetycznych wciąż zostaje.
Dziś Obama jest bardziej zainteresowany Azją a Tusk Brukselą. Oczywiście Azja będzie zawsze bardzo ważna dla USA a Unia Europejska dla Polski. Ale proporcje mogą się zmienić i powinny się zmienić. Niedawno rozmawiałem z przedstawicielem ekipy Mitta Roomneya i tam nastawienie do Europy i Rosji jest zasadniczo odmienne od tego, co robią dziś Demokraci. Nawet jednak jeśli Obama wygra drugi raz wybory, warto starać się, by historycznie dobre polsko-amerykańskie relacje nie były tylko historią.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka