Rodziny wielodzietne w Polsce są dyskryminowane przez państwo – to jeden z głównym wniosków z debaty o polityce prorodzinnej, którą zorganizowało Obserwatorium Rodzinne i Związek Dużch Rodzin „Trzy Plus”. W dyskusji wzięli udział Irena Wóycicka, Agnieszka Chłoń – Domińczak, Zbigniew Derdziuk, Stanisław Kluza, dr Anna Zasada – Chorab i Maciej Strzembosz, a ja miałem przyjemność prowadzić tę debatę.
Z wszystkich wypowiedzi wynikało jedno – z punktu widzenia finansowego w Polsce dziś nie opłaca sie rodzić dzieci. Rodzice ponoszą duże wydatki, matki rezygnują z pracy, wychowują przyszłych podatników a państwo, zamiast ich wspierać, tak naprawdę ich karze. Matki wychowujące dzieci będą miały niższa emeryturę niż matki pracujące na etatach. Rodziny, w których matka poświęca sie wychowaniu dzieci, mają mniejsze szanse na stabilność i sukces finansowy. A przecież – co podkreślano w wielu wystąpieniach – matka wychowująca dzieci, wykonuje bardzo konkretną i ciężką pracę. Jest tak samo pracującą osobą, jak kobieta, która pracuje w firmie czy instytucji. Matka pracująca w domu nie płaci co prawda podatków, bo nie ma z tego tytułu przychodów, ale przygotowuje do życia przyszłych podatników. I tak naprawdę, z punktu widzenia interesów państwa, matka pracująca w domu nad wychowanie dzieci, zwłaszcza większej ilości dzieci, długofalowo bardziej się „opłaca” państwu niż pracująca bezdzietna singielka. Nie chcę w żaden sposób deprecjonować bezdzietnych kobiet ani ich pracy, ale uważam, że zwłaszcza w obecnej sytuacji demograficznej, państwo powinno, nie tylko ze względów moralnych, sprawiedliwości społecznej ale ze względów na interesy finansowe, wspierać rodziców, a zwłaszcza wielodzietne rodziny.
Jak to robić w czasach kryzysu – to jest pytanie trudne. Mam jednak przekonanie, że dziś nie stać nas na to, by nie wspierać rodzin decydujących sie na większą liczbę dzieci. Przykłady takich państw jak Francja czy Wielka Brytania pokazują, że kobiety, czy rodziny czujące się bezpiecznie, rodzą po prostu więcej dzieci, a tego nasze państwo dziś dramatycznie potrzebuje. Polski w Wielkiej Brytanii, czują się dziś bardzo bezpieczne, tamtejsze państwo je wspiera, i rodzą na potęgę – o wiele więcej niż Polski w Polsce.
Ciekawą rzecz powiedział Maciej Strzembosz, producent filmowy. Mówił o sile wzorców kulturowych kreowanych przez seriale telewizyjne, które ogląda dziś w Polsce ogromna publiczność. Otóż tak jak lokuje się w filmach produkty (product placement), tak można lokować w nich idee. Dlaczego nie przekonać producentów seriali, by promowali pozytywny wizerunek rodzin wielodzietnych? Jak mówił Strzembosz, o tym, co pokazuje się we wszystkich serialach, które ogląda znakomita większość Polaków, decyduje w naszym kraju 20-25 osób. Nie da się ich zebrać w jednym miejscu i przekonać ich od tego? A nawet zapłacić producentom, tak jak płaci się za product placement? Wbrew pozorom koszty nie są takie wielkie. A zyski dla państwa, mogłoby być ogromne. Choć moim zdanie, ,gdyby wywrzeć na nich dobra presję, mogliby to zacząć robić i bez pieniędzy.
Musimy coś z tym zrobić, bo grozi nam prawdziwa klęska. Musimy wywierać presję na polityków, decydentów w różnych instytucjach, by wprowadzali prorodzinne rozwiązania. Wydaje mi sie to dziś możliwe, bo świadomość konieczności tych działań narasta.
Wspieranie rodzin nie jest wcale konserwatywnym pomysłem. To pomysł zdroworozsądkowy. Dlatego wierzę, że da się to zrobić. Jak? Podyskutujmy o tym w Salonie24. Napiszcie, co sądzicie, to bardzo wazna sprawa. Zapraszam do debaty.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka