Coś niezwykłego dzieje się w Polsce. Te chorągiewki na samochodach, tłumy w strefach kibica, nastrój fiesty, piękne przyjęcie drużyn z różnych krajów zwłaszcza w mniejszych ośrodkach. Jestem bardzo mile zaskoczony. Mam wrażenie, że Polacy bardzo potrzebowali jakiegoś pozytywnego odreagowania. Chyba pierwszy od 1989 rok tam masowo manifestują swoją dumę i radość. Na ulicach kompletnie zmienił się nastrój. To bardzo ciekawy temat badań dla socjologów.
Wszyscy mówią praktycznie tylko o Euro. Wszędzie. Widać to najlepiej po takim miejscu jak Salon24, gdzie zwykle jest tylko polityka. Słuchać to wszędzie. Na ulicach, w domach, autobusach. To jest bardzo dobry znak, czegoś takiego bardzo potrzebowaliśmy. Zauważają to wszyscy. Wczoraj rozmawiałem z jednym z ważniejszych ludzi w PiS, który sam cieszył sie jak dziecko. Jego partia słusznie zrezygnowała z protestów, podobnie jak „Solidarność”. Dzisiaj każda taka akcja rozminęłaby się kompletnie z nastrojami społecznymi. Bardzo dobrze, że tak zrobili.
Każdej wspólnocie potrzebne jest święto. Okazuje się, że piłka nożna jest w stanie nas bardziej zjednoczyć, niż jakiekolwiek, nawet radosne rocznice. I dobrze. Nie ma co biadolić, trzeba się cieszyć, że Polacy pokazują narodową dumę. Niektórzy mówią, że to powierzchowne i prymitywne, że to patriotyzm podlany piwem i tanimi emocjami. Trudno oczekiwać od prostych ludzi, by nagle zaczytywali się w Mickiewiczu i Słowackim. Jeżeli wszyscy umiemy sie cieszyć piłką i jednoczyć wokół sportu, to świetnie. To jest prawdziwe życie.
Wszyscy mamy poczucie satysfakcji, kiedy ulice są kolorowe, kiedy do Polski zjeżdżają ludzie z całego świata, kiedy we wszystkich niemal stacjach telewizyjnych opowiadają o tym, jak Polska się zmieniła, jak wszystko jest świetne przygotowane. I najważniejsze – jak świetnie pracują tysiące wolontariuszy, jak małe miasta sie przystrajają na przyjazd Portugalczyków czy Holendrów. Jak witani są Niemcy. Jak młodzi Polacy świetnie mówią w obcych językach. Mam nadzieję, że historie z kibolami tego nie przykryją.
Bo rzeczywiście – impreza przygotowana jest bardzo dobrze. Spodziewałem się, że będzie gorzej. Byłem na meczu z Grecją na Narodowym. Stadion na światowym poziomie, wszystko fantastycznie zorganizowane. Dobra informacja, czysto, bezpiecznie. Widziałem wcześniej stadiony w Gdańsku i Wrocławiu. Znakomite. Z infrastrukturą naobiecywali nam znacznie więcej. Pisałem o tym wiele razy. Ale nie mogę kłamać, że dworce nie wyglądają dziś elegancko. Wrocław – kto nie był jeszcze – polecam. Oddany tydzień temu Wrocław Główny to moim zdaniem jeden najpiękniejszych dworców na świecie. Lotnisko w tym mieście – fantastyczne. Obwodnice, drogi dojazdowe – świetne. Centralny w Warszawie – odmieniony, Warszawa Stadion, Wschodni – nie ma się czego wstydzić. Otoczenie stadionu Narodowego – bardzo porządne. A2 ruszyła – i jedzie. Dlaczego tym sie nie cieszyć? Przyjeżdżają tłumy kibiców, podoba im się, opowiadają, jacy mili ludzie ich witają.
W niedzielę poszedłem do warszawskiej strefie kibica. Mecz Hiszpania-Włochy. 40 tys ludzi w środku, porządek, czysto, wielkie telebimy w różnych miejscach, wszystko świetnie oznakowane. Włosi i Hiszpanie szaleją, potem w metrze słyszę kilka języków naraz, śmiech, zabawa. I polskie flagi na samochodach. Narodowa fiesta. I niech tak będzie. Euro wywalczyliśmy za rządów PiS, wtedy rozpoczęły się przygotowania, dokończono za Platformy. I dobrze. Nie mówimy, że nie ma tego, co jest. Pozwólmy sobie cieszyć się. To nasz kraj. Takie chwile dla budowania narodowej tożsamości są bardzo ważne. Naród sie cieszy, wyciąga flagi, jest dumny, nie wstydzi się, że tu obciach.
Żebyśmy jeszcze dzisiaj choć zremisowali… Nie dajmy się sprowokować przed ani po meczu. I niech Lewandowski czyni swoją powinność.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka