Złe wieści na koniec pięknego weekendu. Nie mieliśmy ostatnio szczęścia do prezydentów Francji. Nicolas Sarkozy nie był wielkim przyjacielem naszego kraju. Sprzedaż Mistrali dla Rosjan na długo zapadnie w pamięć. Niemniej nie cieszę sie z jego przegranej. Lewicowy prezydent wielkiego, ważnego europejskiego kraju to nie jest dobre rozwiązanie w dzisiejszych czasach. Ani dla Europy, ani dla Polski. Jedyny pożytek taki, że być tandem niemiecko-francuski przestanie na moment dobrze pracować. To jest jakaś szansa dla nas.
Jutro wraca na tron rosyjski Władimir Putin, i to w bardzo carskiej oprawie. To kolejna zła wiadomość. A w Grecji zapowiadają się wyniki wyborów, które nie zrobią dobrze temu państwu, jego gospodarce ani wychodzeniu Europy z kryzysu. W Rumunii do władzy wraca lewica. Na czele rządy staje 39 latek, który uwielbia Che Guevarę, czym publicznie się chwali. I nad dzień dobry zapowiada zablokowanie wydobycie gazu łupkowego.
Amerykanie odwracają sie od Europy, Chińczycy do Europy się zwracają coraz intensywniej i poważniej. Idą trudne i bardzo ciekawe czasy. Nie wydaje mi się, żeby coś dobrego z tego wyniknęło. W Polsce mamy fatalny rząd i nienajlepszą opozycję. Nikt nie myśli poważnie o państwie, każdy chce ugrać jak najwięcej dla swojego ugrupowania. Jakoś musimy to przetrwać. A co Wy sądzicie, zwłaszcza o nowym prezydencie Francji? Co nas czeka?
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka