Czy to jest dokrętka do filmu „Rejs” czy „Miś”? Czy my żyjemy w normalnym świecie? „Nasz Dziennik” napisał, że po tym, jak okazało się, iż w ciągu dwóch dni po katastrofie tupolewa ktoś trzy razy odsłuchiwał telefon ś.p. prezydenta Kaczyńskiego polska prokuratura wojskowa a potem cywilna uznała, że „można tu mówić jedynie o dzwonieniu na cudzy koszt (Kancelarii Prezydenta), a nie o wykradaniu informacji”. Nie ma przestępstwa, bo szkodliwość niewielka. Nie wydzwoniono zbyt dużo.
Jeśli to jest prawda, to są tylko dwa wyjścia.
Albo ktoś sie wystraszył Rosjan i uznał, że lepiej sprawę zatuszować – i to świadczy o tym, że jesteśmy jak państwo kolonialne, którego urzędnicy boją się namiestników. Albo w prokuraturze pracują ludzie niespełna rozumu, którzy nie rozumieją podstawowych pojęć.
Nie wiem, co jest gorsze. Być może mamy do czynienia z jednym i drugim naraz.
Pamiętam, jak zaraz po katastrofie było wiele pytań o to, czy polskie służby zabezpieczyły wszystkie telefony, laptopy i inne sprzęty, które mogły być bardzo interesujące dla obcych służb. Pamiętam, jak przekonywano nas, że owszem, tak się stało, choć gołym okiem było widać, że polskich służb tam widać nie było, widać było za to pełno Rosjan a potem przypadkowych ludzi, którzy zbierali pamiątki po tragedii.
Okazuje się, ze ktoś, ot tak, wziął sobie do ręki telefon nieżyjącego prezydenta RP i sprawdził, co ma nagrane na poczcie. Ktoś zadzwonił raz, zaraz po katastrofie. A potem, jeszcze następnego dnia drugi i trzeci raz. To znaczy ten ktoś miał ten telefon co najmniej ponad dobę.
Tymczasem polska prokuratura uznała, że jedyny problem jaki jest, to taki, że ktoś zadzwonił za kilka złotych na koszt państwa polskiego.
Trzeba to natychmiast wyjaśnić. Kto mógł dzwonić z tego telefonu? Dlaczego ten telefon nie został zabezpieczony? Jak długo ten telefon był w niepowołanych rękach? Kiedy go przejęły polskie służby? I dlaczego prokuratora wojskowa a następnie cywilna zlekceważyła to tak bardzo?
Mam nadzieję, ze głos w tej sprawie zabierze minister Gowin, choć wiem, że formalnie jemu prokuratura już nie podlega. Ale jego głos dziś sie liczy.
Mam jeszcze tylko cichą nadzieję, że ta informacja jest jakoś przekręcona, bo nie chce się wierzyć… To zbyt absurdalne, prawda?
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka