Sytuacja TVP jest dramatyczna. Wpływy z abonamentu są coraz niższe. Władze z politycznego nadania Platformy, teraz błagają szefa PO, by ratował telewizję. Niezależnie od rozmaitych politycznych zawirowań i przechyłów raz w jedną, raz w drugą stronę (za PiS tez nie było idealnie, choć moim zdaniem był jednak trochę lepiej), źle by sie stało, gdyby telewizja publiczna zniknęła. Co więc robić? Porozmawiajmy o tym.
Przyznam, że telewizję oglądam teraz bardzo rzadko, więc nie bardzo wiem, co tam się dzieje. Mój laptop mi wystarcza, by wiedzieć, co sie dzieje na świecie. A programy publicystyczne zwykle są na bardzo marnym poziomie – pisze o wszelkich telewizjach. Nie rozjaśniają mi tego, co się dzieje na świecie, a jedynie dają trochę igrzysk. Jak będę wiedział, ze jest coś dobrego, pewnie obejrzę, choć czasu mam mało. Może pojawił sie jakiś dobry program? Polećcie.
Nie mniej nie mam wątpliwości, że zwłaszcza w dzisiejszych czasach porządna telewizja publiczna jest potrzebna. Porządna telewizja, z dobrą edukacją, dobrymi filmami i rozrywką, która nie tylko rozrywa, ale też uczy dobrych wzorów. No i z porządną informacją i rzeczową publicystyką.
To ciągle potężne medium, choć jego rola stopniowo maleje. Takie media jak nasze do tego się przyczyniają, a telewizja publiczna nie umie sie bronić. Bo jest instytucją patologiczną pod wieloma względami. Znam ja od zewnątrz i znam ją od środka. Przekonałem sie na własnej skórze, jak można zrobić dobry program z dobra oglądalnością i stracić go z powodów całkowicie pozamerytorycznych.
Mam coraz mniej wiary, w to, ze uda się taką telewizje stworzyć. Bo do tego trzeba pieniędzy i spokoju politycznego. Ale zapewne nie należy rezygnować. Autostrad też nie udało się zbudować, co nie znaczy, że nigdy się to nie uda. Powoli ale powstają, w końcu powstaną… Może porządna telewizja publiczna, nie państwowa ale publiczna, tez powstanie w końcu.
Dzisiaj TVP rzęzi finansowo, za co przede wszystkim powinna podziękować premierowi Tuskowi, który tyle razy mówił o tym, jak bezsensowną rzeczą jest abonament. Skutki są. Oczywiście byłbym niesprawiedliwy, gdybym jego jednego obciążał za to, że nic nie zrobiona z tą potężną, patologiczną, a jednak potrzebną instytucją. Niemal wszyscy ważni politycy w Polsce walnie przyczyniali się do tego, by ulica Woronicza tak źle sie kojarzyła.
Ciągle jednak, mimo tak wielu starań, mimo tylu politycznych zamachów (niedawno zwolniono Wandę Zwinogrodzką, szefową teatru telewizji, który zaczął stawa na nogi – ale Zwinogrodzka miała nie takie poglądy jak trzeba), ta piekielna mogąca być wartościową instytucja ciągle istnieje i ciągle ogląda ją miliony ludzi.
Co z nią zrobić? Ja uważam, że pierwszym krokiem jest doprowadzenie do ściągalności abonamentu, do czego trzeba tylko politycznej woli. Był projekt twórców, który poszedł do kosza. Miał swoje wady, ale miał i zalety. Pewnie dziś warto pomyśleć nad jakimś nowym rozwiązaniem. Ale przyznam szczerze – nie mam już pomysłu nad jakim. Może ktoś ma?
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka