Rafał Ziemkiewicz w najnowszym „Uważam Rze” pisze, iż „media przestały być osobną, czwartą władzą. Są po prostu częścią systemu rządzącego. I w coraz większym stopniu posłusznym jego narzędziem”.
PO czym przedstawia historie tworzenia się dominującego układu medialnego w III RP. Tekst bardzo ciekawy. Nie z wszystkim się z nim zgadzam, ale warto przeczytać. Rafał kończy tak: „
Dziś media III RP wbijają Polakom w głowę dwie narracje. Pierwsza, starsza, to narracja michnikowszczyzny – o tym, że „europejskość” jest jedyną normalnością, dziejową koniecznością, nowoczesnością i nikt poważny nie może nie kopiować wiernie lewicowo-liberalnego wzorca („Jakie pani ma poglądy? Normalne, europejskie” – Monika Olejnik w wywiadzie dla „Twojego Stylu”). Ta opowieść wymaga odcięcia od masowej widowni jakiegokolwiek głosu krytycznego wobec mód i szaleństw politycznej poprawności. Druga natomiast – rządowa – to narracja o zagrożeniu, jakie stwarza dla przeciętnego Polaka PiS, kibole i rozmaici ekstremiści z prawa, ale, mocą symetrii, i z lewa.
Dotąd te dwie narracje nie były sprzeczne i zapewne pozostaną takie nadal. Wprawdzie prominentni przedstawiciele salonu pozwolili sobie ostatnio na słowne dyscyplinowanie Donalda Tuska po tym, jak w exposé zrównał zagrożenie ze strony „prawicowych kiboli” z „lewackimi ekstremistami”, ale wydaje się to sporem w rodzinie, a te zdarzały się już kilkakrotnie, np. w sprawie OFE. Medialny establishment potrzebuje instytucjonalnego wsparcia Tuska, a Tusk potrzebuje jego propagandowych usług, przynajmniej dopóty, dopóki istnieje wspólny wróg. I do tego czasu przekaz wiodących mediów III RP pozostanie równie jednostajny, nudny i jedynie słuszny jak dotąd”. Cały tekst Ziemkiewicza w jest tutaj.
Pytanie jest takie: co Waszym zdaniem doprowadziło do takie a nie innego układu sił w mediach? Słabość merytoryczna i instytucjonalna jednej strony czy lepsze szanse na starcie drugiej? Przypomnę, że było na początku Radio „Solidarność”, które potem przekształciło się w radio „Eska” – dziś jedną z wielu muzycznych stacji. Był Tygodnik „Solidarność”, który dziś jest niszowym pisemkiem.
Wygrały „Wyborcza” i Radio Zet a nie Radio czy Tygodnik „Solidarność”. Dlaczego? Czy nie przede wszystkim dlatego, że były bardzo dobrze robione od początku?
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka