Marek Pyza opublikował w najnowszym „Uważam Rze” ciekawy tekst o ekipie Janusza Palikota. Pisze tak:
„Po ogłoszeniu wyników wyborów stało się jasne, że ten parlament będzie inny od poprzednich. Układ sił co prawda jest podobny do poprzedniej kadencji, ale z jedną, znaczącą różnicą – 40-osobową grupą Ruchu Palikota. Charakterystykom jego posłów towarzyszyły opinie: „Czeka nas cyrk”, „Będzie gorzej niż za Samoobrony”.
To, że w nowym Sejmie pojawią się ekscentrycy czy zagubieni w polityce naturszczycy, jest mniej istotne – zawsze tacy byli, może teraz są nieco bardziej widoczni, choć bez biało-czerwonych krawatów. Zmorą polskiej demokracji może raczej być to, w jakim stopniu uda się tej grupie zrealizować hasła, którymi zauroczyli blisko półtora miliona Polaków.
Chcą rewolucji. Mówią o wolności, tolerancji i otwartości. Przez wszystkie przypadki odmieniają słowo „nowoczesność”. Tyle że w ich wydaniu symbolizują ją: homoseksualizm, dostęp do marihuany, szydzenie z Kościoła i wartości większości Polaków.
Ideologię lewacką mieszają ze skrajnym liberalizmem. Z przestępców robią godnych naśladowania społeczników. Wartości zastępują antywartościami, wolność kojarzą z zapachem konopi, a Urban jest dla nich autorytetem. To, co tradycyjne, patriotyczne, związane z wiarą, to dla nich obciach wzbudzający śmiech.
Znają prawa rynku i marketingu. Sformułowali wyraziste hasła i umieją je sprzedać (…) Trudno wyobrazić sobie, na czym miałoby polegać nowoczesne państwo projektowane przez geja, transseksualistę, obrończynię komunistów i skrajną działaczkę proaborcyjną w jednym, byłego księdza, który po zrzuceniu sutanny stał się jednym z najwścieklejszych buldogów toczących pianę na Kościół, kryminalistę (nawet jeśli z zatartym wyrokiem), wiceszefa tygodnika „Nie”, a wszystko pod wodzą największego cynika, jakiego znał polski parlament ostatnich 20 lat, przyjaźniącego się z rzecznikiem Jaruzelskiego?”
Pyza opisuje ludzi Palikota. Bardzo ciekawe. Całość jest tu.
Co zrobią ci ludzie? Janusz Czapiński przewiduje, że za kilkanaście lat Palikot przejmie władzę. To wizja dość przerażająca. Nie bardzo w to wierzę, choć nie wykluczam, że to Palikot a nie SLD będzie tworzył od nowa polska lewicę. On a nie Napieralski ani Miller znalazł język, którym skomunikował się ze spora grupą wyborców.
Chciałbym Was namówić do dyskusji o tym, czy ten język, ten przekaz – jakkolwiek go nie oceniamy – znalazł na trwale miejsce w polskim życiu publicznym? Czy to jednorazowy wybory, przypadek, czy trwała tendencja. Nie piszcie proszę o tym jak byście chcieli by było, ale jak może się stać.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka