Polecam w najnowszym „Uważam Rze” tekst Tomka Stańczyka o Kresach i polskich śladach. Bardzo dobry na wakacyjny czas, kiedy w polityce dzieje się trochę mniej.
Nie zawsze uświadamiamy sobie, że polskie dziedzictwo kulturowe - zamki, pałace, kościoły, cmentarze miejsca związane z wybitnymi rodakami, pola słynnych bitew - w znacznej mierze pozostaje poza Polską, na dawnych kresach wschodnich Rzeczypospolitej, dziś na Litwie, Łotwie, Ukrainie i Białorusi. Polska tożsamość to nie tylko Wawel, Grunwald, zamek w Łańcucie, cmentarz powązkowski, ale także katedra w Wilnie z królewskimi grobami, zamek w Podhorcach, Beresteczko i Zbaraż, cmentarz Łyczakowski. Kresy to sceneria "Pana Tadeusza", "Nad Niemnem", "Ogniem i mieczem", 'Doliny Issy".
Kresy to także przestrzeń, na której rozgrywał się dramat Polaków podczas II wojny światowej: egzekucje więźniów dokonywanych przez NKWD po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej, masowe zbrodnie, których dopuszczali się ukraińscy nacjonaliści na Wołyniu, zbrodnie niemieckie, popełniane także z pomocą kolaborantów litewskich, których symbolem są Ponary.
Na dawnych kresach są tysiące miejsc związanych z osobistą historią Polaków, którzy zamieszkiwali te ziemie aż do wielkiego, w istocie przymusowego, exodusu w pierwszych latach powojennych. To również historia rodzinna ich potomków.
I jak to jest, że do dziś nie mamy Muzeum Kresów?
Stwórzmy nasze własne małe muzeum – napiszcie proszę o miejscach, które są Wam bliskie albo dla Was ważne. Przeczytajcie ten tekst w „Uważam Rze” i napiszcie o swoich miejscach.
Autor podcastu Układ Otwarty. Prezes niezależnego think tanku Instytut Wolności
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka