Skrzywdzonymi możemy się czuć my, wierni. Skrzywdzonymi poziomem naszego kleru. Dotyczy to każdej strony tego konkretnego kościelnego konfliktu. W obu wypadkach widać brak klasy.
To dobrze, że ks. Lemański wreszcie powiedział, co zdarzyło się między nim a biskupem w styczniu 2010 r. Jeśli to prawda, jeśli pytanie o obrzezanie istotnie padło z ust biskupa Hosera, świadczy to , niestety, o ogromnych deficytach naszego hierarchy. Dosyć to dla mnie przerażajace. Wstyd.
Również nie zachwycam się sposobem, w jaki ks. Lemański całą rzecz upublicznił, a przede wszystkim jego egocentrycznymi reakcjami, którymi siebie stawia ponad wszystkimi dziełami, misją i wiernymi. Co było ważniejsze: prowadzenie dialogu chrześcijańsko - żydowskiego czy obrazanie się na głupie, nieprzystojne pytanie biskupa? Pytanie, które biskupa kompromitowało a nie ks. Lemańskiego. Dlaczego ks. Lemański czuł się urażony podejrzeniem, że jest Żydem? Co byłoby w tym złego, gdyby nim był ? Co to za krzywda? Kompromitujące, a jednocześnie jest dla mnie bolesne, że mój biskup zadał księdzu takie pytanie w kontekście rozmowy o dialogu chrześcijańsko-żydowskim. Zbrukał sacrum.
Polski Kościół Katolicki wymaga chrześcijańskiego Odrodzenia. Może jakiś nowy impuls przyjdzie od papieża Franciszka ? Jedyna nadzieja.
Ten blog jest miejscem debaty o mediach, które wpływają na nasze myślenie, ale nie tylko.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo